Mario Chalmers rozegrał świetny mecz i był kluczową postacią Miami Heat, pomagając obrońcom tytułu doprowadzić do remisu 1-1 w finałowej serii. Chalmers w niedzielę był najlepszym strzelcem spotkania z 19 punktami, rozkręcił decydujący run pod koniec trzeciej kwarty, przez 35 minut nie popełnił żadnej straty, a Heat z nim na parkiecie byli +30.
Wielki występ Super Mario w tak ważnym momencie. Ale dla niego w zasadzie to nic nowego. Chalmers ma już we krwi grę na wielkiej scenie, pod dużą presją, w kluczowych meczach. Wie jak to jest zdobywać mistrzostwa. Do NBA przychodził przecież jako mistrz ligi akademickiej, a decydującym momentem finałowego spotkania z Memphis był Mario’s Miracle.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trudna rola grać tak w takim towarzystwie mając taki kontrakt:) Brawo Mario!