San Antonio Spurs fatalnie rozpoczęli mecz w Memphis, ale bardzo szybko wrócili do swojej gry, ponownie zdominowali dogrywkę i są o krok od awansu do wielkiego finału. Możemy już zapomnieć o tym co wydarzyło się rok temu, kiedy na tym samym etapie też wygrali dwa pierwsze mecze na własnym parkiecie, a później przegrali cztery kolejne i odpadli z rywalizacji. Spurs 2013 to inna drużyna, na którą Memphis Grizzlies nie potrafią znaleźć odpowiedzi.
SAN ANTONIO 104, MEMPHIS 93 OT (3-0)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bardzo niespodziewany przebieg tej serii :-))) No chyba, że stanie się cud, którego w NBA jeszcze nie było.
tyle co widzialem ze skrótu, to ta akcja przed OT na gamewinnera dość słaba, szkoda ze Gasol sam nie zagrał do kosza.
Idealnie dla Spurs, są już w finale (nie oszukujmy się, Grizz nie wrócą z 0:3), odpoczną(szczególnie Tim i Manu), bo seria na wschodzie zapowiada się na 6-7 spotkań. Brawa dla Popa, Duncana, Parkera et consortes.
Bardzo spodziewany przebieg serii. Memphis ślizgali się, bo grali przeciwko kontuzjowanym zespołom, a i tak w serii z OKC musieli czasami liczyć na pomoc gwizdków. Teraz już wychodzą braki. Przereklamowana drużyna.
Mają top 3 defensywę w lidze, mają ledwo jednego all-stara, doszli do finału konferencji, rok w rok progres, a Ty nazywasz ten przereklamowany. Srlsy? Pachnie mi Skipem Baylessem.
ten zespół przereklamowanym*
Ps. Edit by się przydało
Zawsze Po Drugie zawsze pojawia się w odpowiednim miejscu i czasie, by bronić uciśnionych :)
Grizzlies to bardzo dobra drużyna, która świetnie broni i nie ma za bardzo pomysłu i opcji w ataku. Niestety o tym drugim ludzie zaczęli zapominać, w czym pomogły zwycięstwa z LAC i OKC. Spurs ich wyjaśniają, bo mają zbilansowany skład i potrafią robić dobre rzeczy po dwóch stronach parkietu. Nie lubię gry Grizz. O wiele bardziej podchodzą mi Pacers, za których trzymam kciuki na Wschodzie.
Czardi, dzięki, powiedz to moim znajomym, którzy uważają mnie za liberała bez serca dla słabszych i pokrzywdzonych:)
A tak serio, to mogę się podpisać pod każdym słowem z drugiego akapitu Twojego powyższego postu, oprócz ostatniego zdania, które jak mniemam wynika, z tego, że po prostu nie lubisz Jamesa i “O wiele bardziej podchodzą mi Pacers” jest hmmm… mało szczere. Bo umówmy się, Pacers i Grizz grają bardzo podobną koszykówkę. Przy czym, już z góry uprzedzam, Twój argument, tak w serii z Miami, ogląda się ich wyjątkowo dobrze. Tylko moim zdaniem to wynika z impotencji Heat w ofensywie.
PS. To Grizz są overrated czy nie??
a LAL bez Kobego i GSW bez Lee?
Z całym szacunkiem dla LAL, ale czy z Kobe czy bez to nie ma różnicy przy tym poziomie gry LAL jak w obecnym sezonie :-))))))
Na razie to właśnie Memphis są grillowani, a Zack Randolph już chyba jest usmażony z każdej strony.
I gdzie są ci wszyscy co mówili,że Memphis wygra ? Już jest 3:0 i czyzby sweep ? Spurs zasłużenie awansują do finału bo na to zasłużyli już od bodajże 3 sezonów.
Dobre pytanie, ale ja mam jeszcze lepsze:
Gdzie byli wszyscy ci, którzy teraz mówią, że przewidywali to od początku, a jak oytano o wynik serii to wszyscy zgodnie “Miśki w 6 meczach” :)
Ja obstawiałem Spurs w 7, myślałem, że będzie nieco więcej walki. A Miśkom zabrakło po prostu pary w końcówce meczu [Ej, ławko Grizzlies – ssiesz] i zapewne zakończy się na 4-1.
I to akurat dobra nowina, bo jak wspominał ZP2 wyżej, dziadki z SAS będa mieli trochę więcej czasu na odpoczynek przed finałem ….czyli na przygotowanie się do batalii z Pacers :)))
Ja jestem i typowałem Memphis. Głównie ze względu na świetny defens i pounding the ball inside do wysokich. Czysta kalkulacja. Ale Tim zagrał na 110% w tej serii, był killerem w cruchtimie. Kompletnie wyłączony Zboo, widoczne zagubienie Gasola i Lionela, spowodowało, że jest 3:0 a nie inaczej.
Przy czym tak jak pisałem w poprzednich postach, w tej serii kibicuje SAS, dlaczego? Bo jest tam Pop to raz, dwa, że nie mam nic przeciwko aby TD miał okazje zdobyć swój 5 pierścień i zamknąć wszystkim mordy, że to on jest najlepszym koszykarzem w epoce pojordanowskiej, a nie Bryant i nie Shaq. I trzeci powód, finał z SAS jest o wiele znośniejszy od finału z Grizz.
Ja osobiście typowalem 100% za SA i cały czas byłem zdziwiony, ze absolutnie wszyscy stawiają ma MEM. Może nie przewidzialem jak to idzie – tego nikt by nie wymyślił, ale akurat zwycięstwo SA – dla mnie było pewne.
obstawiałem SPURS nawet w 5, ale wahałem się nad 6, natomiast Miami w 6. Indiana mnie zaskakuje, Memphis nie, Niedźwiadki walczą, w końcu mecze 2 i 3 bardzo wyrównane, Manu na konferencji mówił, że nie do końca wierzy, że jest 3-0, bo rywalizacja jest zacięta. Memphis to dobry team, ale brak im strzelców oraz doświadczenia i pewnie też lepszego trenera.
Chciałbym, aby Indiana grała w finale, ale obawiam się, że Miami wygra doświadczeniem i jednak również ławką rezerwowych. Wade (chyba że będzie nadal nie w pełni zdrowy) oraz Bosh mogą grać lepiej, natomiast Hibbert czy George grają już na pełnych obrotach. W Indianie jeszcze West ma rezerwy na swoją lepszą grę.
Podsumowując Indiana musi grać na maksa,a Miami co najwyżej jak w dwóch pierwszych meczach- wtedy może być i 4-2 dla Indiany, bardziej prawdopodobne jest jednak, że skońćzy się przebudzeniem Miami i wynikiem 4-2 dla nich
SAS patrząc przez pryzmat ich bardzo dobrej gry w ostatnich sezonach zasłużyli na finał, i choć jeszcze w nim nie są, to ciężko uwierzyć aby mogli przegrać cztery mecze z Memphis
Doprawdy, dwa mecze przegrane po dogrywkach. Decydują szczegóły, doświadczenie , Pop i lepsza ofensywa po stronie Spurs. To samo mówili fani Knicks przy 3:0, a przy 3:2 zaczęli modlić się żeby bark Melo nie wpadł do kosza przy rzucie. Po fakcie nie trudno być mądrym:)