San Antonio Spurs przetrwali w dogrywce to co jeszcze w trzeciej (72:54) i czwartej (83:70) kwarcie zapowiadało się na kolejny blowout. Lionel Hollins użył lineupu z rezerwowymi wingmanami (Bayless/Pondexter), aby wrócić do gry, kontrowersyjny flagrant foul na 26 sekund przed końcem odgwizdany został Manu Ginobiliemu i po floaterze Mike’a Conley’a Grizzlies rzucili cztery punkty w jednym posiadaniu doprowadzając do dogrywki.
W niej – Tim Duncan odstrzelił Grizzlies 6-4, a Hollins zrezygnował z gry przez pełne pięć minut swoim najlepszym lineupem w tym meczu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ogladajac mecz zgrzeszylem…powiedzialem w 3 kwarcie, ze takich Grizz’s sie nie da ogladac:-) na szczescie standardowo moje drugie ja powiedzialo”zamknij sie, przeciez to NBA, mecz sie jeszcze nie skonczyl”:-)
W Europejskim baskecie jak najbardziej faul niesportowy. Nie było zagrania na piłkę tylko na rękę – do tego nadmierny kontakt.
W NBA to nie jest flagrant typu pierwszego?
Nie kumam, czemu akurat ten faul ma być określany jako kontrowersyjny? Manu złapał gościa za rękę i ciągnął ją za sobą, Tony wykręcił fikołka w powietrzu. Gdyby to było zwykłe uderzenie w przedramię to spoko, ale przy tym? Jak dla mnie w pełni zasłużony flagrant 1 i tyle w temacie.
swoją drogą, Van Gundy powinien poprowadzić prywatną kampanię #McGradyHallOfFame.
Dla Spurs też jest pewien łatwy trik, wywalić Neal’a z rotacji.