To nie był ładny mecz, ale ten styl bardzo odpowiadał gospodarzom. Chicago Bulls zagrali swoją koszykówkę. Zatrzymali ofensywę gości i zapewnili sobie drugie zwycięstwo w serii. Brooklyn Nets w sezonie zasadniczym dysponowali 9. najefektywniejszym atakiem w lidze, ale teraz po raz drugi z rzędu nie zdołali trafić nawet 36% swoich rzutów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
dla mnie TO BYŁ ładny mecz…świetnie się oglądało defensywną konsekwencje Bulls no i 3q Denga…miodzio :)
Piękny dowód na to, że można mieć dobrych atakujących (Lopez, Williams, niech będzie Johnson), ale jak postawisz defensywnych wyrobników to i tak wygrasz. Czyżby steal CHI w serii i niespodzianka w pierwszej rundzie?
Niestety nie zgadzam się z przedmówcą, czego dowód masz w serii Memphis Vs Cllipers. Skończyły się czasy w których najlepsze defensywne drużyny zachodziły do finałów(Detroit). Seria i tak myślę że skończy się 4-2 dla Brooklyn, chyba że D-Rose powróci. Wcale nie musi wracać i grać na poziomie zawodnika z przed kontuzji, ale musi wyjść i rzucić 15-20 punktów na dobrej skuteczności i naczej Chicago znów odpadnie w pierwszej rundzie!!
Odważna teoria biorąc pod uwagę, że w tym sezonie Byki są 5-2 z Nets w h2h.