Sobotni mecz Knicks z Celtics w Madison Square Garden nie był może miły dla oka, ale najbardziej oczekiwana seria Wschodu na starcie ukazała to, na co chyba czekaliśmy. Był defense, były hustle plays, był Kenyon Martin, który zrobił różnicę dla Knicks, był Jason Terry, który nie zrobił różnicy dla Celtics.
We wtorek powinno być podobnie. Brudna gra w mekce koszykówki będzie jednym z kluczy. Tego klucza muszą szukać Celtics, którzy mogli/powinni ukraść mecz nr 1, ale w samym crunchtime popełniali sporo błędów. Czwarta kwarta na poziomie 3/11 z gry + OSIEM STRAT. Tak, osiem. Skuteczność spadała w tym meczu stopniowo, po stronie Celtics już po przerwie, kiedy Jeff Green w pierwszej połowie był gorący na bodajże 18-20 punktów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Przez 3 kwarty Bos grał dobrze, NYK kiepsko. w 4 kwarcie sił już Bostonowi nie stało.
Knicks zagrali bez pomyślunku w ataku. szybkie rzuty za 3 i izolacje dla Melo. Najlepiej zagrali Smith, Felton i Kidd. Minusy – brak picków z Chandlerem, mały ruch piłki po obwodzie i wymuszane rzuty. Plusy niezła defensywa, lepsza ławka i straty.
Bos to niezła obrona, 100% wykorzystanych osobistych oraz w 1 połowie Green i Bradley w ataku. Minusy to ławka (bez celnego rzutu z gry), duże minuty dla liderów i straty.
Co Knicks muszą zrobić żeby wygrać?? Grać bardziej zespołowo, uruchomić Chandlera, nie spieszyć się z rzutami, zmęczyć Garnetta, więcej ruchu piłką po obwodzie.
Celtic muszą bronić jak przez pierwsze 3 kwarty, ograniczyć straty, uruchomić ławkę, zacząć trafiać za 3 punkty (teraz mieli skuteczność 0,250 a odejmując Greena 0,133) i liczyć na słaby dzień Knicksów.
Myślę, że po pierwszym meczu opadło ciśnienie z NYK i mimo wszystko dużo łatwiej jest im poprawić błędy z pierwszego spotkania.
Boston musi grac nie tylko intensywniej, ale też szerszym składem, przediez nie po to ściagali DJ Mbenge i Randolpha żeby siedzieli na łąwce. Na te pare minut moga dac odpocząć podstawowym graczom, a w przypadku KG i PP jest to szczególnie istotne. Liczę na Boston i mam nadzieje że “zielono” powalczą, bo jeśli nie teraz z jeszcze większymi emerytami z NY to kiedy ?