Nie taki trener straszny?

10
fot. The Associated Press

Wczoraj późnym wieczorem ESPN miało ten materiał, który bardzo szybko wywołał falę oburzenia w koszykarskim światku. Eric Murdock obnażył słabości głównego coacha uczelni Rutgers.

Mike Rice Jr. został ukazany na „taśmach prawdy” jako tyran, który wyzywa, szarpie i poniża swoich graczy, studentów. Lubi też rzucać piłkami, używa słownika z ulicy, jest bardzo nadpobudliwy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Lakers pokonali Mavericks, “We want Phil!” podczas ceremonii Shaqa, 50 punktów Melo w Miami
Następny artykułIle wart jest John Wall dla Wizards?

10 KOMENTARZE

  1. @Pojechany klient. Nic go nie usprawiedliwia. Nawet wyniki, których tak naprawdę nie ma. Pamiętajmy, że Rutgers jest jedną z najstarszych w Ameryce i jedną z największych na świecie uczelni. Pobudki Murdocka, jeśli nawet takowe są, są co najwyżej trzeciorzędne.

    PS. Panie Sebastianie warto chyba pisać Mike Rice Jr, bo jego tata tez jest znana postacią w świecie koszykówki a ma to samo imię i nazwisko.
    Przy okazji jak zwykle świetna robota o NCAA.

    0
  2. kiedyś oglądałem taki program (niestety nie pamiętam tytułu) o psychologii sportu i pokazywali doświadczenie, gdzie koszykarz wykonywał rzuty wolne. W jednym przypadku trener spokojnie się zachowywał i tłumaczył mu co robi nie tak, zachęcał do większego starania się aby trafił, a w drugim opier… go równo i bluzgał. W drugim przypadku zawodnik trafiał na wyższym procencie. Oczywiście to jakoś naukowo tłumaczyli, ale konkluzja była taka, że “twardsze” traktowanie zawodnika jest skuteczniejsze.

    0
      • Ale ja się nie spieram z Tobą. Po prostu opisuję program, w którym było takie doświadczenie i wyniki badań (tam też zawodnik był wyzywany, ale nie było kontaktu fizycznego, bo stał na linii osobistych i rzucał, podczas, gdy “trener” darł się na niego, bluzgał i wyzywał). Przyznam szczerze, ze w pierwszej chwili też mnie one zaskoczyły.
        Takie traktowanie jest skuteczniejsze dlatego m.in. stosuje się je przy szkoleniu wojskowym. Uprzedzając Twoje ewentualne pytanie: Nie, nie chciałbym, aby ktoś mnie lub moich synów tak traktował.

        0