Chicago Bulls, o czym już dobrze wiemy, zatrzymali w środę passę zwycięstw Miami Heat na 27. Wypowiedziane w szatni po meczu słowa LeBrona Jamesa, opisujące fizyczny styl i faule na granicy tych niesportowych, doprowadziły do słownych przepychanek o ryju i żelu pomiędzy Danny’m Ainge’m i Patem Riley’em. Jedynym faulem typu flagrant odgwizdanym na boisku była sytuacja, w której sfrustrowany gwizdkami sędziów (czy ich brakiem) James zdzielił ramieniem skałę jaką okazał się być stawiający zasłonę Carlos Boozer.
Tymczasem beatwriter Miami Heat Ira Winderman z South Florida Sun Sentinel dowiedział się, że liga postanowiła nanieść poprawkę na efekty pracy sędziów wpisane do pomeczowego protokołu.
“NBA potwierdziła Sun Sentinel, że ranga jednego z twardych fauli w meczu Bulls-Heat została podniesiona do przewinienia niesportowego. Chodzi o faul Taja Gibsona na Jamesie na 2.37 min. przed końcem pierwszej kwarty.”
Sędziowie odgwizdali wtedy zwykłe przewinienie i nie odnotowali na boisku, że chcą sprawdzić czy nie doszło do czegoś więcej. To sprawiło, że nie użyli w końcu powtórki wideo. James wypowiadał się konkretnie o futbolowym faulu Kirka Hinricha i o drugim z fauli Gibsona – do obu doszło w drugiej połowie meczu. Ten miał miejsce jeszcze przed przerwą:
W powyższej sytuacji Gibson raczej nie chował się z tym, że chodzi mu tylko o to aby zatrzymać Jamesa przed layupem. Jeff Van Gundy poniekąd tak to zinterpretował, ale coś w tym jest, bo w czasie rzeczywistym wyglądało to jak kontestowanie rzutu i podejrzewam tylko, że Van Gundy już mówiąc to co mówi, chwaląc Bulls za styl obrony i robiąc to już akurat przy pokazywaniu powtórki, gryzł się w język.
W powtórce widać bowiem dokładniej, że Gibson nie celuje już w piłkę i nie zabiera ręki. Nie jest to jakieś potężne urwanie głowy, ale fakt, że Gibson trafił go w nią właśnie, był decydujący. Głowy zawodników i wstrząśnienia mózgu stały się oczkiem (przepraszam) w głowie dla NBA na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów.
Winderman dowiedział się o tym w sobotę, co nie oznacza, że NBA dopiero w sobotę czy w piątek podjęła tę decyzję. Czemu jednak w ogóle to zrobiła?
Już od sezonu 1993-94 obowiązuje korygowany z czasem system karania zawodników za ich przewinienia niesportowe w sezonie regularnym. Te pierwszego stopnia to jeden punkt, a te drugiego – skutkujące natychmiastowym wyrzuceniem z parkietu – to dwa punkty. Jeśli zawodnik zbierze pięć punktów przez cały sezon – opuszcza jeden mecz. Poza tym NBA może też karać zawodników grzywną za każde przewinienie typu flagrant z osobna. W tym sezonie najwięcej, bo po 3 faule niesportowe mają na koncie Dwight Howard, DeMarcus Cousins, Matt Barnes i J.R. Smith. Dla Gibsona był to debiut, pierwszy faul niesportowy w tym sezonie.
Prawdopodobnie to w jaki sposób doszło do pozostałych przewinień, o których mówił James sprawiło, że Stu Jackson i NBA bliżej przyjrzeli się temu spotkaniu. Ta decyzja – choć dziwi mnie, że nie ogłoszona została oficjalnym kanałem – to memo dla Toma Thibodeau i Chicago Bulls w kontekście potencjalnej serii playoffów z Miami Heat.
Jest jeszcze miejsce w NBA na twarde faule, łamiące nadgarstki czy urywające ramię, GM’owie czy trenerzy – m.in. Erik Spoelstra właśnie – nadal wysyłają i będą wysyłać skargi do ligi.
Nie ma za to miejsca na umyślne uderzenia w głowę i szkoda że sędziowie nie wyłapali tego w trakcie meczu i szkoda, że wciąż nie ma większej transparencji ze strony NBA w tej sprawie.
Choćby James rzucał po 100 punktów w meczu nie jestem w stanie go polubić jego osoby. Strzela różne miny, kiedy jego drużyna przegrywa lub teraz gada o końcu kariery, żeby ktoś go zaczął prosić żeby jednak tego nie robił. Mentalnie jest chyba na poziomie niektórych raperów, którym kasa miesza w głowie.
“teraz gada o końcu kariery, żeby ktoś go zaczął prosić żeby jednak tego nie robił”
:D:D epic!
Twój post to prymas aprilis? Poza tym, może Ciebie to zszokuje ale większość guzik obchodzi czy go lubisz czy nie, prawda jest taka, że od 5 lat to najlepszy koszykarz na ziemi i raczej mało istotne czy Piotr Nowak go lubi:)
To jednak się ktoś nabrał… :)
Piotr really ?
@Piotr Nowak
“…lub teraz gada o końcu kariery, żeby ktoś go zaczął prosić żeby jednak tego nie robił.”
Nad mistrzostwo świata, poprawiłeś mi dziś humor jak mało kto :D :D. Reszta Twojego posta tez wpisuje się w konwencje tych słów.
napisano 1.04 ;-)
Cóż, wtopa;) Ale w przypadku każdego innego zawodnika nie dałbym się nabrać, po prostu brzmiało to w przypadku ostatnich płaczów o faule bardzo przekonywująco;)
Łyknąłbyś to samo nawet o Anthony Davisie.
błąd, nie łyknąłby, bo on tylko hejtuje LBJ, a już dawno stwierdzono, że hejting odbiera racjonalne myślenia
Niezależnie czy ktoś się nabrał czy nie, lub czy jest nielubiany, LeBron jest najbadziej dominującym graczem w tej chwili i nic tego nie zmieni, no może, jeśli z tego nic przekształci się w dominatora KD albo Irving za 3 sezony powiedzmy.
Just Saying….
Ja w ogóle odebrałem cały ten wpis jako prima aprilis … Tu jestem ciekawy. Poranny LeBron z mylącą datą 31.03 – wiadomo, ale to ?? Nie sądze, aby liga pochyliła się nad naprawdę niezbyt mocnym faulem Taja …..
Decydując wpływ mógł mieć detal w postaci schwytania twarzy lebrona jak bezpańską piłke. Gdyby nie gwizdek za chwilę Gibson by nią kozłował, no ale co tam. Przecież El Pociąg takie tackle powinien kończyć and1’em.
DRose po tym flagrancie chodziłby w kołnierzu przez rok, a dzień powrotu zawierzał Bogu.
Dobrze, że liga zdecydowała się na skorygowanie całej sytuacji, ale… Sędziowie powinni już w trakcie meczu wziąć się “za robotę” tj. jasno określić: “na takie zagrania to my Panowie gracze się nie zgadzamy. Faulujesz? Łap flagrant.” Poza tym teraz jest już post factum choć powyższa decyzja może przełożyć się na późniejsze tego typu akcję w innych meczach. Trzymam kciuki za czystą grę w basket (lepiej trochę cfaniactfa niż brutalnej gry; i proszę mi tu nie mówić o dirty basket z poprzednich dekad).