Plusy i minusy sobotniego wieczoru

9
fot. The Associated Press

Plus: Kyrie Irving (Adam)

Dwa dni All-Star Weekend za nami i Kyrie Irving jest jak na razie największą gwiazdą w Houston. Błyszczał w meczu Rising Stars, kradnąc show Kennetha Farieda pojedynkiem jeden-na-jeden z Brandonem Knightem. Teraz ukradł konkurs Matta Bonnera. W finale był fantastyczny. Po pierwszych trzech stacjach miał tylko jedno pudło, a 23 punkty to najwięcej w konkursie od 5 lat, kiedy Jason Kapono rzucił 25. Rok temu miał 8/8 za trzy w piątkowy wieczór, w tym wygrał konkurs trójek. Wydawało się, że Bonner czy Steve Novak lepiej odnajdą się w takim konkursowym rzucaniu, ale Irving po raz kolejny pokazał co potrafi. Jest niesamowity. Zobaczymy co wymyśli w dzisiejszym meczu.

Minus: James “This Ain’t Youtube” White (Maciek)

To mógł być jeden z najlepszych konkursów wsadów w ostatnich latach, gdyby tylko James White umiał kozłować. Zrobił dobrą jedną milę w trakcie swoich prób, został okradziony przy pierwszej. Konkurs miał pokazać jego umiejętności jako dunkera, pokazał wysoki wskaźnik strat i słabego koszykarza.

Plus: “Flight Crew” (Maciek)

James White za wprowadzenie na parkiet przed pierwszym dunkiem ośmiu stewardess i obsługi płytowej lotniska. To był ten moment, gdy pomyślałeś, że ten konkurs będzie wielki.

Minus: Shooting Stars (Adam)

Nie jestem fanem tego konkursu i tegoroczny tym bardziej mnie nie przekonał. Drużyny Jamesa Hardena i Russella Westbrooka dobrze zaczęły, a potem było już dużo gorzej. Wschód zaprezentował się słabo, ale ostatecznie wygrał. Finał i puchar dla ekipy Chrisa Bosha w 1:29. Najgorszy czas zwycięzców w historii Shooting Stars.

Plus: Ross vs. Evans (Adam)

Terrence Ross i Jeremy Evans byli najlepsi w konkursie wsadów i w pełni zasłużyli na finał, a w ostatnich latach nie zawsze zgadzałem się z werdyktami sędziów. To dzięki nim i ich świetnej rywalizacji, ten konkurs był jednym z najlepszych w ostatnich latach. Finał był naprawdę na wysokim poziomie. Ładne dunki, bez czekania aż w końcu uda się i piłka znajdzie się w koszu przy 5 czy 6 próbie, o to chodzi. Kiedy Ross wyszedł w koszulce Vince’a Cartera pomyślałem, że postawił sobie poprzeczkę za wysoko, ale uniósł ten ciężar. Evansa trzeba pochwalić nie tylko za dunk nad obrazem, ale za pomysł z tym obrazem – tego się nie spodziewałem. Ale to wsad nad Markiem Eatonem z pierwszej rundy był jego najlepszym. Chociaż szkoda, że nie udało się za pierwszym podejściem. Wygrał Ross i w pełni się z tym zgadzam. Warto zauważyć, że wykonał efektowne dunki i nie potrzebował do tego żadnych dodatkowych gadżetów.

Minus: Robert Horry (Maciek)

No Big Shot Bob za przerzucenie tablicy przy rzucie z połowy w absolutnym crunchtime finału pierwszego konkursu.

Plus: Konkurs trójek (Adam)

Patrząc na obsadę konkursu, oczekiwania były bardzo duże i nie zawiedliśmy się. Po raz kolejny potwierdziło się, że to jest najsilniejszy punkt programu konkursowej soboty. Utrzymał się wysokim poziom z poprzedniego roku. Nie licząc Paula George’a, wszyscy zdobywali co najmniej 17 punktów. I był Matt Bonner! Długo musieliśmy na to czekać, ale w końcu dostał swoją szansę i zaprezentował się bardzo dobrze. Pierwszą rundę rozpoczął 5/5, gdyby powtórzył to w finale…

Minus: Dick Costolo (Maciek)

CEO firmy Twitter, ojciec Michaela, chłopczyka, nad którym przeskoczył Ross.

Plus: Jeremy Evans (Maciek)

Sam finałowy dunk nie był niczym nadzwyczajnym, ale podobał mi się pomysł. Przypomnę: Evans przeskoczył nad przysłoniętą czarnym płótnem sztalugą. Po dunku odsłonił obraz i złożył na nim autograf. Obraz przedstawiał wsad, który Evans zrobił przed chwilą – niezły trik na mózgu. Bill Oram z Salt Lake Tribune napisał na twitterze, że Evans malował obraz od połtora tygodnia, a jeszcze do wczoraj nie miał domalowanej piłki, bo… bo nie wiedział jak ta będzie dokładnie wyglądać. Imponujące. Obraz zostanie wystawiony na aukcję charytatywną. Nie wiem czy ktoś go kupi, ja kupiłem ten pomysł.

Minus: Tony Parker (Adam)

Obrońca tytułu w Skills Challenge, ale chyba nie zależało mu na wygraniu tego po raz kolejny. Już kiedy kamera pokazywała go siedzącego na ławce przed występem, nie wyglądał na zainteresowanego całą konkurencją. I tak też później było na parkiecie. Skończył z drugim najgorszym wynikiem. Chyba został zmuszony do wzięcia udziału w tym konkursie. Co ciekawe, to już jego czwarty występ w Skills Challenge – dwa razy było ostatni, teraz przedostatni.

Plus: Konkurs wsadów (Adam)

Konkursy wsadów już od dawna nie budzą u mnie wielkich emocji. Zawsze po ich zakończeniu wspominam te najlepsze sprzed lat i zastanawiam się czy jeszcze kiedyś będziemy świadkami konkursu, który przejdzie do historii. W tym roku zapowiadało się dość obiecująco i rzeczywiście było ciekawie. Dostaliśmy ładne widowisko. To nie był wybitny konkurs, ale w porównaniu z ostatnimi latami myślę, że wybił się mocno ponad przeciętność. Ross i Evans pociągnęli to.

Minus: Konkurs wsadów (Maciek)

W 2000 roku Kenny Smith krzyczał “It’s over”. 13 lat później to już powinien być koniec, albo powinni obniżyć obręcz i zaprosić Vince’a Cartera. Konkurs 1-on-1, w którym Kyrie ośmiesza ludzi nie byłby najgłupszym rozwiązaniem, nawet jeśli nie jest to ideologicznie reprezentantywne dla Jamesa Naismitha i koszykówki jako narzędzia, w którym pieć palców tworzy jedną pięść. Lepiej jednak robić głupka z kogoś, niż z publiczności, po prostu. Czasy! Och, czasy się zmieniły…  Nie piszę tak, bo jestem szczególnym fanem czasu memów – jestem nieszczególnym fanem zupełnie nieszczególnych czasów memów. Cała nadzieja w Adamie Silverze jest w gruncie rzeczy zabawnym zdaniem.

Plus: Kyrie Irving (Maciek)

Póki co ukradł Weekend Gwiazd kładąc w piątek Rycerza z Detroit, a w sobotę zatrzymując społecznościowy wagon bandy Matta Bonnera i wygrywając konkurs trójek. W niedzielę może zostać MVP Meczu Gwiazd – to obecnie najgorętszy typ. Jeśli to zrobi, zostanie w powszechnej opinii Top10 graczem NBA. Następnie wróci do Cleveland, a my wiosną w playoffach będziemy oglądać Milwaukee Schmucks. Każdy indywidualny sukces Irvinga przybliża Byrona Scotta do utraty pracy w Cleveland.

Minus: Jeff Teague (Adam)

Hawks są tak nieciekawi, że nawet w All-Star Weekend lepiej żeby się nie pojawili. Teague był najgorszym uczestnikiem Skills Challenge. Miał problemy z podaniami, rzutem, a na koniec jeszcze spudłował lay-upa.

Plus: Dla mnie (Maciek) 

Za to, że tym razem otępiały nie topiłem do szóstej rano swojego rozczarowania w taniej whisky. Oglądanie całego wieczoru po pobudce o 4.30 było odświeżające i niedepresyjne, łącznie z możliwością przewijania przerw i niedobudzaniem zNYKającego. Jeżeli NBA nie zmieni konceptu sobotniego dnia, to zamierzam powtórzyć i celebrować to w przyszłym roku.

Minus: Jeff Teague (Maciek)

Za zepsucie layupu w konkursie skillów i crossover na pierwszym manekinie. Za to drugie w zasadzie prawie plus.

Plus: Damian Lillard (Adam)

W meczu najmłodszych gwiazd nie popisał się i był w cieniu Irvinga. 7/17 z gry, 2/10 za trzy, ale w Skills Challenge to właśnie on jako jedyny za pierwszym razem trafił rzut na wprost kosza. Zrobił to w rundzie finałowej i wygrał. Zdeklasował konkurencję, mając dwa najlepsze czasy całego konkursu. Jako jedyny zszedł poniżej 30 sekund i zrobił to dwukrotnie.

Minus: Gracze Knicks (Adam)

Nowy Jork miał zdominować dwa najważniejsze konkursy tego dnia. Steve Novak miał w finale zmierzyć się z Bonnerem, a James White potwierdzić, że jest jednym z najlepszych dunkerów w historii. Nic z tego nie wyszło. White miał ładny wsad na otwarcie, chociaż dopiero w drugim podejściu, ale już przy kolejnym nawet dodatkowa próba po czasie się nie udała. Zakończył konkurs jako najgorszy. Novak z 17 punktami nie był zły, ale do finału się nie dostał.

Plus: Swin Cash (Maciek)

Za uśmiech Diany Ross.

Minus: Gracze Pacers (Adam)

Pacers są drużyną, na którą przeciętny kibic NBA nie za bardzo zwraca uwagę, co mogliśmy obserwować chociażby podczas głosowania na piątki Meczu Gwiazd. Tym bardziej All-Star Weekend to dla nich świetna okazja, aby się pokazać – hej, zobaczcie, w Indianie też grają zawodnicy, których warto oglądać. Nie udało się. Paul George i Gerald Green nie stanęli na wysokości zadnia. George spośród wszystkich uczestników konkursu trójek ma najgorszą skuteczność zza łuku i to się potwierdziło. Uzbierał 10 punktów, co nie jest jakimś kompromitującym wynikiem (chociażby Kevin Durant w 2011 miał tylko 6), ale wyraźnie odstawał od pozostałych. Tymczasem Green miał świetny początek konkursu wsadów, dostał 50, ale przy drugim dunku udało mu się trafić dopiero, po czasie, kiedy było już po głosowaniu. Green był moim czarnym koniem i liczyłem na więcej. Chociaż trzeba mu przyznać, że ma pomysły – dunk z tortem, w skarpetach, bez siatki. Można różnie je oceniać, ale kreatywność na pewno jest.

Poprzedni artykułPlaybook: Jason Terry jako screener
Następny artykułPlusy i minusy All-Star Game

9 KOMENTARZE

  1. Duży plus dla komentatorów z TNT, z którymi nawet Skills Challenge i Shooting Stars było ciekawe i zabawne
    Plus także za ten pojedynek West vs East – fajny pomysł, chyba się przyjmie, bo wprowadza jakąś dodatkową rywalizację.
    Minus – za punktację w tym pojedynku! Zwycięzca konkursu zgarnia 10 punktów dla swojej ekipy, podczas, gdy zwycięzca eleiminacji dostaje ich aż 30, lub 40 ? Słabo.

    Plus dla Mamby, za ten tweet w trakcie ASG: https://twitter.com/kobebryant/status/302969480521326592/photo/1 :D

    Ogólnie nocka wczoraj na plus, dobry Slam Dunk Contest [ chyba najlepszy od 3 lat] oraz konkurs trójek, aczkolwiek szczerze się zawiodłem, że w finale nie było pojedynku Novak vs Bonner :<

    0
  2. Mnie najbardziej zawiódł james white, dunk którym próbował dolecieć z lini rzutów osobistych był ponad jego możliwości, przekroczył stopa linie o dobre 40cm, natomiast najbardziej pod względem warunków fizycznych imponował green, który przy wsadzie tyłem musial podkulic glowe bo uderzylby sie o obrecz :D

    0