Owszem, chciałem mieć coś swojego na 6g. Myślę, że wraz z Nowym Rokiem możemy zacząć pierwsze przymiarki do Draftu 2013. Będzie to głównie ranking graczy z NCAA oparty na moich obserwacjach. Ranking bardziej przystosowany do NBA, gdzie sporo do powiedzenia mają skauci, a ich opinie m.in. tworzą różne Mock Drafts. Prospects on the rise – daj Pan spokój…
Nie tyle co prywatny ranking, bo ten wyglądałby zupełnie inaczej, gdybym miał pisać o NAJLEPSZYCH GRACZACH NCAA (powtarzam – graczach akademickich), a nie o graczach (prospektach) pod Draft NBA. Ale jak powszechnie wiadomo, cyferki to nie wszystko, zaś w dużej mierze potencjał i warunki fizyczne + atletyzm wychodzą na główny plan. Dlatego np. rzucający prawie 24 punkty na mecz All-American Doug McDermott ledwo łapie się na pierwszą rundę (u nas honorowo w Top 20 – prywatnie byłby w Top 5 najlepszych studentów grających pomarańczową piłką), a taki jeszcze surowy Alex Len z Maryland na tablicach widnieje nawet w Top 3, głównie za warunki fizyczne, wiek i całkiem fajny defense na pomocy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
A jak się ma wobec tego Isaiah Austin, bratanek Isaaca Austina, do brata Isaaca Austina – Alexa Austina? Tego co swego czasu dziurawił kosze w dolinie Noteci ;)
Alex to jego ojciec, który prowadził go przez pewien czas w szkole średniej. Isaiah to zdecydowanie prospekt do czołówki Draftu. Sprawdź filmik z HS w linku. 7-footer z takim rzutem i kozłem? Wow…
Szczerze to dość sceptycznie podchodzę do takich migawek, szczególnie skleconych z dwóch-trzech spotkań. Diabli wiedzą przeciwko komu on tam grał. Szczególnie, że ja kompletnie nie śledzę tych rozgrywek.
Niemniej gość rzeczywiście jest sprawny. A i skuteczność za 3 już w NCAA – niemal 40%, przy prawie 3 rzutach na mecz, robi wrażenie. Oczywiście brakuje mu masy, ale to kwestia czasu.
Jeszcze takie pytanie – widzę, że większość graczy o których piszesz to pierwszo-, maks drugoroczniacy. Czy to oni tacy dobrzy, czy to chęć wstrzelenia się w moment bo jest hype, czy granie na uczelni to w ogóle strata czasu dla zawodowców in spe?
No i tak jak piszesz – młodzi i dobrzy, jest hype, dlatego wykorzystują moment.
Jak wiadomo, minimum jeden rok trzeba pograć w NCAA, aby przystąpić do Draftu NBA. Dla niektórych z nich to tylko przystanek. Coraz rzadziej szanse na wysokie wybory dostają seniorzy, którzy mają 22-23 lata, kiedy idą do NBA. Skauci patrzą na 19-20 latków i talent, dlatego tak jak zauważyłeś – w czołówce są głównie freshmani i drugoroczniacy. Z drugiej strony spore grono tych dzieciaków zostaje na kolejny (zazwyczaj drugi) rok, żeby ugrać coś więcej lub poprawić się indywidualnie. Dlatego Draft 2012 był taki mocny, bo kilku gości z klasy rekrutacyjnej 2010 (m.in. Barnes, Sullinger, T. Jones, P. Jones, Waiters, Ross) zostało. Ja jestem fanem pełnej gry w NCAA nie dlatego, że lubię ligę i chcę oglądać jej gwiazdy jak najdłużej, ale dlatego, żeby taki gracz przychodził do NBA przygotowany fizycznie i miał poukładane w głowie.