Wirujący kozioł CP3, szybkie tempo, podniebni artyści – Los Angeles Clippers lub Lob Angeles Clippers znani są jako Lob City. W sobotę, w meczu back-2-back po wygranej z Lakers, rozegrali genialną, naziemną pierwszą kwartę przeciwko Warriors, prowadząc swój atak przez Blake’a Griffina i jego 14 punktów i 3 asysty w pierwszych dwanaście minut. Griffindor zdobywał punkty w pomalowanym, na jego skraju albo podwojony znajdował cuterów takich jak Willie Green. Po tym Clippers prowadzili już 35:12 i to już nigdy nie był mecz, więc o samym meczu będzie krótko.
LA CLIPPERS, GOLDEN STATE 115:89
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oglądałem ten mecz od połowy 2 kwarty i Clippersi grali jakby byli na dopalaczach.
I kto by pomyślał że w LA to Clippers będą “for real” ? :)
Magic miał rację, nic dziwnego że zainwestował w baseball :)
ale nam się potęga urodziła. Ciekawe ile z tych Clips zostanie w przyszłym sezonie (oby cały skład)
Jak podpiszą Paula (wątpię czy będzie chciał gdzieś odejść, bo lepiej niż w LA chyba nie będzie miał) to zostają nadal Griffin, Crawford, Jordan, Butler, Hill i Bledsoe (bardzo dobry za tę cenę i do 2015). Ciekawe ile realnie będzie wart po tym sezonie Odom, bo że Barnes więcej to raczej pewne. Wątpię czy Billups podpisze przedłużenie i nie wiem czy byłoby to dla Clippers dobre; dobrze mu życzę, ale to czekanie na jego powrót mocno się wydłuża. Liczę na jeden pierścień dla Hilla (nawet przy minimalnym zaangażowaniu).
Jak wrócą Hill i Billups to głebią składu będzie masakryczna …