Raptors i Bargnani, czas się rozstać

3
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

Po przegraniu 12 z 13 kolejnych spotkań, Raptors wygrali 2 razy z rzędu. Ma to miejsce tuż po tym, jak we włoskiej gazecie pojawił się wywiad, w którym ich lider (a przynajmniej zawodnik, którym tym liderem być powinien) stwierdził, że są najgorszą drużyną w NBA. To mogło dać jego kolegom dodatkową motywację  Chociaż jak się teraz okazuje, jego słowa zostały przekręcone, a Andrea Bargnani mówił tylko, że mają jeden z najgorszych wyników. Tak czy inaczej, jest kontuzjowany i nie wystąpił w ostatnich meczach, a Raptors bez niego nie tylko nie wyglądają jak najgorsza drużyna, ale też poprawiają swój bilans. Przypadek?

Patrząc na niego można o tym zapomnieć, ale Bargnani był kiedyś zawodnikiem wybranym z pierwszym numerem w drafcie. Nie było to nawet tak dawno temu, bo w 2006. Bryan Colangelo, ale i wielu ekspertów, widziało w nim kolejnego Dirka Nowitzki’ego. Razem z Chrisem Boshem mieli stworzyć super duet, który zapewni Raptors lata świetności. Lepsze niż te za czasów Vince’a Cartera. Miało być tak pięknie…

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. No aż się prosi. Może chłodny, kanadyjski klimat nie pasuje Włochowi? Jak wysoki zawodnik może tak słabo zbierać? Brook Lopez może się teraz Reggiem załaniać i Krisem Kardashianem, ale Bargniani? Ja tam nie jestem przekonany czy mógłby on rzeczywiście pomóc Lakers? Razem z Calderonem? Prędzej, ale nie wiem czy to jest TO. W LAL powinni zmienić trenrea i system gry (imho). A gdzie przydałby się Bargniani? W takiej formie pewnie nigdzie. Ciężko orzech do zgryzienia dla Colagnelo.

    0
  2. Z reguły nie ufam statystykom, ale w tym przypadku pokazują dobitnie co dzieje się z Bargnanim i że nie dzieje się dobrze. Nie wiem czy np błędem nie było, że Raptors chcieli stworzyć duet Bargnani-Bosh, a potem jeszcze puścili Bosha do Miami, stawiając na Włocha. Z resztą Raptors są jacyś pechowi. Najpierw MacGrady, potem Carter, Bosh i Bargnani. Przy odrobinie szczęścia graliby wszyscy razem, a tak trochę się rozmięli

    0