Podsumowanie dnia: Teague zatrzymał D-Willa

4
fot. NBA League Pass

Ricky Rubio wrócił do gry i tak jak w poprzednim sezonie, znowu zachwycał swoimi podaniami. Tymczasem w Nowym Jorku zachwycał człowiek w czarnej masce. Kyrie Irving rozegrał fantastyczny mecz zdobywając 10 punktów w ostatniej minucie, ale Knicks udało się to przetrwać. Clippers przedłużyli swoją serię zwycięstw, Warriors zakończyli swój najlepszy od wielu lat road trip, natomiast Bulls ponownie wygrali dzięki swojej świetnej defensywie. Chociaż najlepszą obronę grali wczoraj Grizzlies w drugiej połowie meczu w Utah.

ATLANTA 93, GOLDEN STATE 115

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

4 KOMENTARZE

  1. Alternatywne podsumowanie dnia:

    Curry to nie all-star jak LeBron, który to nie dostaje technicznego za popisy na obręczy po wsadzie.

    Dom spokojnej starości pod wezwaniem NYK nadal święci szczęśliwe triumfy w okresie przedświątecznym, dostając gifty pod choinkę jak nie od sędziów (BKN) to od przeciwników (Varejao).

    Weteranom wietnamskim z Miami chce się grać jedynie w trybie sparingowo-allstarowym przed własną publicznością przeciw mniej wymagającym przeciwnikom. Kazali im pozować do nowych posterów – taka okazja jak Wizards szybko się nie powtórzy.

    Daleka od hollywodzkiego blichtru maszyna z Indiany dokonała przeróbki Tłoków na zimnowalcowane.

    Nieciekawe czasy nastały dla kibiców z United Center – muszą się przyzwyczajać do typowo rzemieślniczej gry zespołowej bez ani jednej normalnej gwiazdy.

    TWolves – o tej ekipie będzie jeszcze głośno. Prawdziwy walec w dogrywce pogonił Kucyki z Dallas. Minnesota to czarny koń/wilk (niepotrzebne skreślić) tego sezonu.

    Parker pokazał Rondo kto jest lepszym rozgrywającym nie tylko w stanie Teksas.

    CP3-ippers muszą chuchać i dmuchać na swojego lidera, bo jedna jego kontuzja w niewłaściwym czasie = przekreślenie szans na sukces rozpędzonej ekipie z Lob City, która właśnie rozjechała Koziołki na swojej drodze.

    Jazzmeni nie odrobili lekcji i w przeciwieństwie do graczy z Denver dali się wciągnąć w atak pozycyjny Niedźwiadków. Zach Randolph i Mark Gasol jeszcze wczoraj mieli kolkę od tej bieganiny, ale dziś już mogli spokojnie post(-up)ać sobie na połowie przeciwnika :))

    0