W Phoenix będą zwracać pieniądze za bilety

5
fot. The Associated Press

Po wczorajszej porażce z New York Knicks, Phoenix Suns mają bilans 7-11. Tylko cztery drużyny w tym sezonie trafiły więcej rzutów do kosza, ale tylko dwie bronią lepiej. Ich starterami są rozgrywający ze Słowenii, polski center, brat bliźniak, król wsadów i gracz znakomicie maskujący to, że jest nr 2 Draftu 2008. W tym sezonie Suns gromadzą średnio 15,063 kibiców w US Airways Center, co jest najgorszym wynikiem na mecz od czasu, gdy przenieśli się do hali w 1992 roku.

Po latach 2004-2009, w których wirtuozeria Steve’a Nasha, atletyzm Amar’e i Shawna Mariona, połączone ze smykałką Borisa Diawa do widzenia rzeczy, dawały Suns w każdym sezonie miejsce w Top2 efektywności ofensywnej – przyszły susza i bengaj. Suns pogrążeni są aktualnie w typowym, ligowym średniactwie – za słabi na playoffy, zbyt dobrzy na Top3 Draftu. Do tego ma się wrażenie jakby – wybaczcie – zawodnicy don’t give a fuck, o czym mówił wczoraj w szatni MSG Marcin Gortat.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

5 KOMENTARZE

  1. Dlaczego mieliby postarać się bardziej?? Są powody. Moim zdaniem to działanie nie jest oderwane od głównego planu właścicieli. Phoenix nie jest bardzo bogatym klubem. Właściciele musieli dojrzeć to co widzą wszyscy kibice. Ten zespół zmierza donikąd. Grupa role players bez lidera,bez “myśli szkoleniowej”. Tak naprawdę większość tych zawodników sprawdziłaby się w innych klubach. Phx nie jest w takiej złej sytuacji, bo nie ma tam bardzo złych kontraktów (poza B-easy). Wszyscy gracze są wymienialni. Brak jest jednak argumentów (zawodników), mogących stanowić argument dla ściągnięcia jakiegoś franchise playera. Pozostaje im jedno – tankowanie. Pytanie jest jak zrobić to mając zapewnioną oglądalność w hali. Dlatego właśnie wpadli na ten pomysł. To jest też ultimatum dla graczy albo się spinasz i grasz dobrze (z Dal) albo wylatujesz.

    0
  2. Fajny ruch marketingowy.
    Może w kibice wymuszą na Alvinie wyrzucenie B-Easyego z s5 i w ogóle obcięcie mu kilku minut.
    Jeżeli w rezultacie zobaczymy zmianę rotacji na tą część zespołu której zależy to wszystko będzie na +

    0
  3. potwierdzam zdanie przedmówców, Pheonix to zespół nijaki, ni słaby ni mocny. Ale taki zespół bez gwiazd można dowolnie kształtować. Czasami wydaje mi się, że trenerzy z USA nie umieją prowadzić drużyn bez indywidualności. Nie macie wrażenia, że taki Urlep z najlepszych czasów osiągnął by więcej niż Gentry (nie uważam, że jest słaby!), gdyby tylko zawodnicy mu zaufali? Ja rozumie, że w LAL, LAC, czy Heat nie można grać bez końca ustawianych zagrywek i mega obrony przez cały mecz, bo są gwiazdy które muszą swoje zrobić… i to jest dobre. Ale właśnie tacy Suns to idealny team szkoleniowy, tak mi się wydaje.

    PS. jak dodać zdjęcie/avatara przy komentach, bo nie umie tej opcji znaleźć.

    0