Historia dwóch zupełnie innych połów Brooklyn Nets na sobotnim szczycie Wschodu w Miami. Jerry Stackhouse trafił szybciej z gry niż LeBron James, ale Dwyane Wade miał season-high 34 punkty i Nets grali na gumianych nogach po przerwie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale część graczy, którzy są w Heat od powstania Big3 mają dziwny problem. Haslem, JJ, Miller (choć tu powodem są raczej kontuzje) mają często nie po drodze z dostosowaniem się od gry obok Bosha, Wade i Jamesa. Ciężko mi to wyrazić, ale to jak by część graczy z rotacji Miami (powtarzam część) grała gorzej niż, gdyby np. przyszło im grać w jakiejś Atlancie.
Normalna sprawa, kiedy grasz obok trójki graczy, którzy “konsumują” pewnie z ponad 80% usage w drużynie.
Pamiętam, że Jones w pierwszym sezonie big3 grał nie najgorzej i przede wszystkim trafiał trójki, był w konkursie z Chalmersem, etc. Teraz nie widzę go grającego kiedy indziej, niż w garbage time.
Miller chyba już się posypał, a występ w ostatnim meczu finałów byłtakim łabędzim śpiewem. Myślę, że już nigdy nie będzie takim zawodnikiem, jak kiedyś, a pomyśleć, że jak go sprowadzali do Miami, to miał być 6th manem.
Wiesz nie chodzi mi o to, że ich zadania na są minimalizowane przez obecność kogoś z big3 na parkiecie. Widzę w nich dobrych role-playerów, którzy wykręcają z wiadomych względów gorsze statystki, ale robią dużo mniej tych małych rzeczy na boisku. Mówi się czasami, że zawodnik robi swoich partnerów lepszymi graczami. Tak jak sezon temu mówiło się o chemii na linii Gorat-Nash, jak kiedyś mówiło się o wpływie Magica na grę Lakers (polecam książkę When The Game Was Ours – świetna lektura). Często gracze wchodzący do drużyn z dużym talentem nie potrafią skorzystać na obecności takiego Jamesa, bo owszem zbierają i rzucają mniej, ale też mają więcej miejsca do rzutu, lepszego podającego. Jednak tak jak mówię może jest to moje osobiste odczucie.
Jones juz nie jest tak bardzo potrzebny jak w poprzednim sezonie bo Miami ma Sugar Ray’a
Pomóż to razy 3 i będziesz miał problem z grą obok Kobego w Lakers.
Nie widze takiego problemu… wystarczy wejsc na strone ze statystykami miami i lakers i zobaczyc ze oba kluby prezentuja sie podobnie. A co do przeszlosci to Kobe grywal ze smushem parkerem i kweme brownem to nie dziw sie ze mieli problem w dostaniu pilki jak ta juz trafila do bryanta.
Brooklyn zdrowi mogą być groźni ale w przyszłym sezonie w tym to raczej ekipa max na 2 runde PO. Finał konferencji to Miami z NYK lub Bostonem o ile zaczną grać w obronie tak jak w poprzednich sezonach
Przez trzy kwarty Nets wyglądali zaskakująco dobrze. Potem to nawet ciężko ocenić co się stało. Nets siedli czy może Heat włączyli piąty bieg? Bo praktycznie w 5 min odwrócili losy spotkania
Mam nadzieję, że D Wade odzyska trochę starego blasku na dłuższą metę.
Mam nadzieje ze widzielismy przedsmak finalow konferencji…
Brooklyn polubilem za ta calalotoczke z przenosinami, skladem etc. Miami na mistrza!
https://www.facebook.com/MiamiHeatPolska
Co jak co ale Joe Johnson jest przeplacony i brooklyn pomimo tego ze ma bardzo bogatego i sklonnego do wydawania pieniedzy na pensje koszykarzy wlasciciela to moze sobie nie poradzic ze zbudowaniem skladu ktory zapewniłby im final konferencji.