Stern vs Popovich: komisarz chce ukarać Spurs

22
fot. The Associated Press

Boom Biddy Bye Bye Davidzie Stern… Komisarz NBA zapowiedział wyciągnięcie sankcji wobec San Antonio Spurs za to, że Gregg Popovich odesłał Tima Duncana, Tony’ego Parkera, Manu Ginobiliego i Danny’ego Greena do San Antonio przed czwartkową wizytą w Miami.

I może czuć się głupio, bo zrobił to jeszcze przed meczem, zanim dwie godziny później Nando DeColo trafił za trzy na pięć minut przed końcem, dając Spurs prowadzenie 92:85. Dopiero 7 punktów, 2 asysty i dwie zbiórki LeBrona Jamesa oraz kolejna “ratunkowa” trójka Ray’a Allena pozwoliły Miami Heat wygrać jeszcze jeden crunchtime (9-0) w tym sezonie.

Myślę, że nie było dla nas wcale tak wielkim szokiem oglądanie rezerwowej rotacji Spurs dającej sobie radę w Miami. W końcu to  właśnie dzięki tej rotacji Spurs wygrali dwa ostatnie sezony regularne, a Popovich mógł dawać odpoczynek swojemu Big 3 kiedy tylko miał na to ochotę. Przez dwa ostatnie sezony niejako cliche stało się mówienie o zdrowiu gwiazd Spurs i o tym czy dotrwają do playoffów. R.C. Buford i Popovich w odpowiedzi zbudowali nawet jeszcze głębszy team, niż te które zdobywały dla nich mistrzostwa w latach 1999-2007.

Jeszcze w kwietniu tego roku Popovich dał odpocząć Duncanowi, Parkerowi i Ginobilemu w porażce z Utah 84:91 i nie miało dla niego najmniejszego znaczenia, że w ten sposób przerwał passę 11 zwycięstw. To co zdarzyło się ostatniej nocy nie jest więc w żadnym wypadku sprawą precedensową (ps. Spurs prowadzili w Utah +4 po trzech kwartach, zanim przegrali czwartą 16-27).

Stern wydał przed meczem oświadczenie, odczytane na początku transmisji TNT:

“I apologize to all NBA fans. This was an unacceptable decision by the San Antonio Spurs and substantial sanctions will be forthcoming.”

Cóż, Charles Barkley komentował ten mecz przy parkiecie, a na boisku było naprawdę dobrze…

Można zrozumieć Sterna, bo z koszykarskiego punktu widzenia sam nastawiałem się na wielki pojedynek, a Spurs grają z Heat tylko dwa razy w sezonie regularnym.

Z drugiej strony mamy jednak Popovicha i Spurs, dla których był to czwarty mecz w przeciągu pięciu dni. W piątek mieli wrócić do San Antonio i od razu w sobotę rozegrać mecz na szczycie swojej dywizji/konferencji z Memphis Grizzlies. Statystycznie – mecz ważniejszy względem rozstawienia przed playoffami 2013, jeśli chcemy patrzeć dalekosiężnie.

Wtrącanie się w to co robi Pop czy każdy inny trener drużyny NBA jest jednak podporządkowywaniem, które miejsca oczywiście mieć nie powinno. Tym bardziej, że NBA nie miała jakichkolwiek zastrzeżeń, gdy Popovich w kwietniu nie zabrał do Utah swojej Big 3.

– To wyjątkowy sezon. Fani powinni zrozumieć strategię trenera. To wyjątkowe, a drużyny takie jak San Antonio Spurs grają po to żeby zdobyć mistrzostwo i myślę, że fani powinni to zrozumieć – powiedział wtedy Adam Silver

Trzy różnice. Pierwsza – poprzedni sezon był skrócony. Druga – to był kwiecień, nie listopad. Trzecia, jednak prawdopodobnie najważniejsza – mecz w Utah nie był transmitowany na całe Stany.

W Miami nie zagrali Duncan, Parker, Ginobili, Green, ale też kontuzjowani Kawhi Leonard i Stephen Jackson. I pomimo tego Popovich był w stanie wystawić do gry dziesiątkę graczy, którzy przez 48 minut grali z na pewno nieco zdekoncentrowanymi Heat jak równi z równym. W tym samym czasie, gdy Stern chce karać Popovicha, ten pokazuje dlaczego jest najlepszym trenerem w NBA. Koniec końców – sam poziom koszykówki w tym meczu i tak zrobił różnicę, nawet jeśli to Tiago Splitter, a nie Duncan rolował do kosza, czy Gary Neal i DeColo, a nie Parker i Ginobili trafiali ważne rzuty w czwartej kwarcie.

Popovich starał się po meczu zrozumieć oba punkty widzenia (via San Antonio Express-News):

– Robiliśmy to już wcześniej, woląc wykonać mądry ruch, który niekoniecznie byłby popularną decyzją. Ale to całkiem logiczne. Nie była to naprawdę trudna decyzja. Tak naprawdę podjęliśmy ją, gdy tylko zobaczyliśmy terminarz. Nie ma to nic wspólnego z Miami Heat, telewizją czy czymkowiek. Musisz sobie radzić z terminarzem jak najlepiej potrafisz i uznaliśmy to za najlepszą decyzję.

– Gdybym zabrał swojego 6-letniego syna czy córkę na mecz, to chciałbym zobaczyć wszystkich, których chciałbym zobaczyć, więc rozumiem tę perspektywę. Mam jednak nadzieję, że ludzie zrozumieją też i mój punkt widzenia. Najważniejszy dla mnie jest mój zespół i to co dla niego najlepsze.

W trakcie spotkania Craig Sager z TNT przekazał, że władze ligi zbiorą się w piątek, aby przedyskutować tę sytuację. Gdyby Spurs mieli otrzymać karę nie byłby to jednak  precedens – w sezonie 1989/90 Los Angeles Lakers zapłacili 25 tys. dolarów za to, że dali wolne Magicowi Johnsonowi i Jamesowi Worthy’emu w ostatnim meczu sezonu regularnego.

Jeśli jednak od tego momentu Stern chciałby wtrącać się w decyzje trenerów, które ci podejmują w obliczu najcięższego 82-meczowego terminarza w profesjonalnej koszykówce na świecie (z przelotami, odległościami do pokonania), byłoby to coś co położyłoby się cieniem na jego wizerunku w tych ostatnich kilkunastu miesiącach jego kadencji.

Choć, nie powiem, ale Popovich był bliski wygrania tego meczu, ośmieszenia TNT, Heat i może też w jakiś sposób Sterna.

Jeżeli jednak jego gracze zrobili to doskonałym tempem gry, brakiem strat do czwartej kwarty, świetnymi podaniami w polu trzech sekund i trafianiu rzutów, to na co w gruncie rzeczy mamy być źli? Wystarczy zobaczyć reakcję fanów Heat po rzucie za trzy Allena. Jeśli nawet byli źli przed meczem na to, że nie zobaczą teardropów Parkera, eurostepów Ginobiliego i Duncana po cichu robiącego 3. PER tego sezonu, to dostali bardzo dobry mecz z emocjonującą końcówką i przy okazji docenili San Antonio Spurs jeszcze bardziej.

 

“I don’t think Pop was in the wrong. It’s not in the rules to tell you that you can’t not send your guys here or send your guys home.” – LeBron James

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułUdany czwartek dla Karnowskiego i Gielo
Następny artykułPop bardzo się starał, ale przeszkolił Barkley’a (WIDEO)

22 KOMENTARZE

  1. Stern gówno obchodzą zawodnicy, jemu chodzi tylko o kasę. Dzięki niemu w zeszłym sezonie mogliśmy zobaczyć tyle kontuzji (bo 66 sezon musi mieć 66 meczów). Inaczej nie potrafie wytłumczyć kontuzji D-Rose’a który nie opuścił meczu z powodu kontuzji przez 3 poprzednie sezony czy kontuzji Dwight’a który nie miał kontuzji przez poprzednie 7 sezonów. Czyli jeszcze raz: Bravo Stern!

    0
    • Szkoda tych kontuzji bo to obniża wartość rozrywkową ligi – szczególnie brak Rosa i widać że Dwight nie jest tą bestią co kiedyś ( ciekawe czy kiedyś jeszcze będzie). Co Stern chce do Spurs skoro zafundowali fajny mecz w ogolnoameryckiej tv:) Jeszcze niech Stern ustala całą rotacje w każdym zespole. Ma wielką władzę ale są granice. Każdy dba o swój zespół i przygotowuje go tak aby był gotowy do walki w PO. I lepiej nie obejrzeć gwiazd Spurs w jeden czwartek a pozniej ogladać ich wszystkich zdrowych w PO jak graja wielkie mecze

      0
  2. decyzja Popa na pewno kontrowersyjna i niezbyt popularna, ale przecież to on jest trenerem i chyba liga nie powinna ingerować w jego kompetencje, w końcu ma prawo decydować o składzie i taktyce zespołu tak jak to uważa za stosowane.

    0
  3. trochę z innej beczki – zwróćcie uwagę, co w kluczowej akcji meczu w obronie robi(albo czego nie robi) Gary Neal. miał kryć Raya Allena, tymczasem przez kilka początkowych sekund akcji kompletnie zamiera w bezruchu, następnie w kilku kroczkach zmienia pozycję, co wymusił na nim Chris Bosh, biegnąc w jego stronę, po czym robi krok w stronę Jamesa i znów zamiera. Wszystkie ruchy wykonuje jakby w slow motion, dopiero gdy zostawiony przez niego bez opieki Allen dostaje piłkę, Gary’ego jakby coś ugryzło w cztery litery, dostaje nadświetlnego przyspieszania, dobiegając do Ray’a, który oczywiście zdążył już oddać rzut z czystej pozycji.
    żeby takie rzeczy wyczyniał zawodnik z drużyny Popa? toż nawet Carmelo Anthony ze swoim antytalentem defensywnym nie popełniłby aż takiej gafy. i tak jednym głupim zagraniem/’zastaniem’ można przekreślić świetne 47,5 minuty całej drużyny. Shame on you, Gary!
    btw, również podkreślenia wymaga świetna dla odmiany defensywa 7-footera Tiago Splittera na Jamesie. Brazylijczyk idealnie zamyka Jamesowi kierunek w lewo, sprowadzając go do środka, gdzie czeka podwajający kolega. James prawie gubi piłkę, jednak dostrzega niekrytego Allena… a dalszy ciąg akcji jest już pewny jak cena baryłki ropy.

    0