Nuggets nie skorzystali z pomocnej dłoni sędziów

9
fot. NBA League Pass

Za nami dopiero miesiąc rozgrywek, ale Warriors i Nuggets spotkali się już po raz trzeci (czwarte i ostatnie starcie w połowie stycznia). Pierwsze dwa mecze wygrała ekipa z Denver, a kiedy poprzednio przyjechali do Oakland, byliśmy świadkami szalonej końcówki i rozstrzygnięcia dopiero po dwóch dogrywkach. Tym razem mecz zakończył się w regulaminowym czasie, ale ponownie finisz był bardzo emocjonujący.

Nuggets są w trakcie 3-meczowej serii wyjazdowej. W Salt Lake City rozegrali fantastyczną pierwszą połowę, ale w drugiej gospodarze ich dogonili, a później z pomocą sędziów wygrali to spotkanie. Wczoraj było podobnie, chociaż tym razem to Nuggets sprzyjały kontrowersyjne gwiazdki. Sędziowie im pomagali, ale Nuggets są drużyną najgorzej rzucającą wolne i po prostu nie mogli tego wykorzystać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Nie wiem jak tą ostatnią piłkę sędziowie oddali Nuggets. Oglądali oczywiście powtórkę przed podjęciem decyzji i wyraźnie było widać że Lawson ją wybił. Jeszcze mógłbym zrozumieć gdyby to jeden sędzia to oglądał, ale trzech ślepców?
    Kibicowałem Nuggets, ale Golden State zasłużyło na to zwycięstwo. Więcej zimnej krwi zachowali na końcu.

    0
    • ja odniosłem wrażenie, że to Curry wybił i podobnie mówił Marv Albert. Pierwsza decyzja o 3 osobistych dla AI. Kiedy poszli to sprawdzać to byłem pewien, że zakwalifikują to jako normalny faul. To kolejny rozdział do książki o teoriach spiskowych w NBA – zawalili sędziowe w Utah, więc trzeba było nadrobić.

      0
  2. oglądając mecz miałem taką myśl o najlepszych duetach w NBA. I tak mi przyszło, że gdybym chciał postawić na:

    1. punktowanie + rozgrywanie = Nash/Bryant albo Williams/Johnson (te duety mają swoje plusy i minusy. Wiadomo, że w obronie lepszy będzie ten Nets, a w ataku ten z LA)

    2. punktowanie + trójki = Curry/Thompson

    3. bieganie = Lawson/Igoudala (to jest naprawdę zabójczy duet w szybkiej ofensywie)

    4. punktowanie = Jennings/Ellis

    5. przepłacenie = Lin/Harden (to już bardziej żartem oczywiście, bo Harden – aż tak – przepłacony nie jest)

    6. obrona = Conley/Allen (chyba najlepszy defensywny backcourt w NBA)

    0