Kevin Love po niespodziewanym comebacku i 16 punktach w pierwszej kwarcie meczu z Denver, trafił tylko 32,1% rzutów w jedenastu kolejnych kwartach. Wydarzenie ze środy było tak ekscytujące i podniosłe, że mogliśmy nie zauważyć nawet, że Minnesota Timberwolves przegrali tamten mecz i dwa kolejne. Ostatniej nocy Love – już bez ochraniacza na dłoni – zrobił się na moment gorący w trzeciej kwarcie, rzucił 9 punktów i Timberwolves uzyskali dwunastopunktową przewagę, którą potem dowieźli do końca mimo małego comebacku Isaiaha Thomasa.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Maciek w dalszym ciagu w wysokiej formie, tak trzymac.
Napiszcie coś o sędziach jak w dali w jednej akcji blocking faul na Love i charging faul na Cousinsie.
myślę że Magic by na taki ruch nie przystali niestety..
Kevin Love – 24 rebs, Sacramento Kings – 36 rebs. To chyba cała historia tego spotkania.
Dokładnie, Reddick za Williamsa i Cunninghma zostanie drugim, obok Prince’a czarnym w całej Minnesocie.
Minnesota Timberlove – krótko i na temat Kevin w formie to top5 tej ligi i jej gwiazda a to że wykręca takie cyferki zaraz po powrocie po kontuzji pokazuje jaki ma potencjał. Chciałbym zobaczyć kiedyś występ 40pkt,40zb. w jego wykonaniu