Pacers wybili Lakers showtime z głowy

16
fot. NBA League Pass

77 punktów, 32% z gry – gdzie jest ten zapowiadany powrót showtime do Los Angeles?

Kiedy Mike D’Antoni przyjechał do LA i oglądał pierwszy mecz z trybun, mówił, że ten zespół ma tak ogromny potencjał ofensywny, że 110, 115 punktów w każdym spotkaniu to powinien być standard. Potencjał na pewno jest, ale teraz Mike przekonuje się, że wcale nie tak łatwo jest go wykorzystać. Po 5 meczach tylko raz Lakers zdobyli 100 punktów pod jego wodzą i zanotowali mało imponujący bilans 2-3.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

16 KOMENTARZE

  1. Chyba nikt nie spodziewał się aż tak słabego początku sezonu od Lakers. Fakt kontuzja Nasha może rzeczywiście im przeszkadzać, ale coś nie wydaje mi się żeby powrót Steve`a był receptą na wszystkie kłopoty w LA. Howard wyraźnie nie otrząsnął się jeszcze po kontuzji i wciąż chyba odczuwa jej skutki, a ja nie widziałem jeszcze w tym sezonie spotkania, w którym wyglądałby jak dominator. Dłuuuuga droga przed Bryantem i spółką.

    0
  2. Jak dla mnie to większy problem na dzisiaj oprócz dochodzącego do siebie Howarda i nieobecnego Nasha – to “świetna” dyspozycja Gasola.

    A swoją drogą to Howard niezbierający 10 piłek w meczu …. to są jakieś jaja. Superman chyba odwiesił swoją pelerynkę na kołku….

    0
  3. 3/12 to jakiś żart. Lakers grają beznadziejnie, Howard, Gasol, MWP a gra drużyny to herobasketball Kobe’go Bryanta. Przepraszam, czy Kobe zmienił drużynę na Wizards? Jeśli cała nadzieja Lakers jest pokładana w 38-letnim Nashu to jest to smutne i straszne. Ktoś pisał, że Lakers to ekipa na I rundę playoff, być może, ale w takim razie Lakers potrzebują sporo szczęścia by się do tych playoff dostać… nie daj boże kontuzja Nasha i cały plan w pi**u. Oj nie spodziewałem się, że tak słabo będzie sobie radził D’Antoni…

    0
  4. Nie tylko w ostatniej akcji fatalnie bronili, bo cały mecz tak wyglądał. Spotkanie było wyrównane tylko dlatego, że Pacers fatalnie rzucali w zasadzie z czystych pozycji. Tłumaczenie że to wszystko przez to, że nie ma Nasha zaczyna brzmieć żałośnie. W zeszłym sezonie też go nie było, a tak nie grali.
    Howard 8 zbiórek, przy skuteczności grających drużyn 37% i 32%, w dodatku Hibbert miał problem z faulami i grał tylko 17 min. Jak to jest możliwe??
    Ja rozumiem że kontuzje, że nowy trener i w ogóle jest ciężko, ale osobiste chyba rzuca się zawsze tak samo… 23 na 43 z wolnych.

    Wygląda to źle, mecz z Dallas był chyba wyjątkiem potwierdzającym regułę. Czekam na tego Nasha, ale jakiś wielkich nadziei nie mam…

    0
  5. Po pierwsze, jeśli Kobe oddaje 28 rzutów, w tym 11 trójek, to, niezależne od jego skuteczności, jest to zawsze oznaka beznadziejnej gry reszty.

    Po drugie, jak słyszę o wymianie Bargnani + Calderon za Gasola, to mi się płakać chce. Przeciętny wysoki, które umie tylko rzucać i niezły rozgrywający za podkoszowego, który dwa lata temu, w listopadzie 2010 był NAJLEPSZYM ZAWODNIKIEM W CAŁEJ LIDZE. Nie traci się skilla przez kilkanaście miesięcy, to jest wina SYSTEMU, trenera, że Gasol gra tak, a nie inaczej. Kurwa, przecież w LOndynie chyba tylko `11 trójek Melo i triple-double LeBrona przebiło indywidualny występ Gasola w FINALE. Come on, jestem pewien, że z McMillanem albo Jacksonem na ławce Gasol znów kręciłby 18/10 na +50% z gry.

    Ale nie, ten wąsaty kutas każe mu biegać jak pojebanemu w te i wewte i rzucać z półdychy. Pierdolony, włoski szmaciarz.

    0
  6. Nie chodzi nawet o sam brak Nasha, tylko o to, że nie ma go kim zastąpić. Blake wyglądał jak kompost, a teraz, kiedy Moris musi wychodzić w S5 i ma 0 (sic!) asyst, to ja dziękuje. Nie lubię LAL, ale kto w tej lidze miałby zbić Miami, jak nie LAL/OKC?

    0