W ostatnim czasie jesteśmy świadkami wielu bardzo wyrównanych spotkań i wielu dogrywek. Ostatnie 4 dni to 9 meczów zakończonych w doliczonym czasie gry i w sumie 11 dogrywek. Zastanawialiśmy się z Maćkiem czy to może jakiś rekord, ale na razie nie ma żadnych informacji na ten temat. Na pewno nie często to się zdarza. Wczoraj spotkania przedłużyły się w Toronto i Orlando, z czego mecz w Toronto był jednym z najbardziej wyrównanych w historii. Natomiast w Filadelfii Marcin Gortat musiał uznać wyższość gospodarzy prowadzonych przez świetnego Jrue Holiday’a.
TORONTO 106, SAN ANTONIO 111 2OT
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak patrzyłem na Toronto w 2OT, to było po nich widać, że nie wygrają tego meczu. Grali bez pomysłu i ten fatalny Bargnani, który wyglądał, jakby zabrakło dla niego witamin.
no jeżeli zawodnik z 1/15 oddaje 4 rzuty w 2OT to jak można wygrać mecz?
Przydałoby się czytać teksty przed publikacją: Jest drugim zawodnikiem od sezonu 1985/86, który oddał co najmniej 19 puntów i zdobył nie więcej niż 4 punkty.
@piotrzarychta Skąd wiesz, że nie przeczytał? Może umknęło po prostu…
czy nie przeczytał, czy umknęło to mniejsza o to. W końcu płacimy grube dolary za to, więc wymagamy najlepszego poziomu w Polsce ;)
Jak przychodzi crunch time i wynik jest w miarę równy to jest prawie pewne, że Raptors przegrają. W tym roku zebrali całkiem niezły, spokojnie wystarczający do awansu do PO, skład jak na drużynę, która ma ogromny problem z zatrudnianiem wartościowych wolnych agentów ale co z tego jak nie ma w tej ekipie toughness. Bargnani zawsze był miękki jak materac. Liczyłem, że Lowry da tej ekipie trochę toughness i nawet były tego pewne symptomy na początku sezonu ale później ta kontuzja po której do dziś jest jakiś niewyraźny. Lowry musi znowu przejąć tę ekipę.
Bardzo ładny mecz Valanciunasa. Pokazał dużo enegrii, a do tego zagrał kilka post upów (!) na Duncanie (!!) które zakończył punktami (!!!). Chłopak odnajduje się w NBA szybciej, niż się spodziewałem :)
Duncan to dla mnie fenomen, gra pewnie, bardzo przydatny w ataku, jego obecność w pomalowanym to wciąż ostrzeżenie dla graczy drużyn przeciwnych. Trzeba oglądać takich grajków jak Timi, Kobe, Garnek i Ray, póki są w lidze, bo jednak ciężko będzie ich zastąpić.
ciekawie było wczoraj ciekawie ;), co do meczu C’s to wydaje mi się, że przegrywali 7 pkt na starcie 4q (87-80 po 1 min gry w ostatniej części, bo po przerwie wciąż byli na prowadzeniu (58-48).
Magic wcale nie wyglądają aż tak źle jaki mają bilans ;)
Valanciunas ma jeszcze daleką drogę przed sobą. Jeden dobry mecz wiosny nie czyni. Nadal widać po nim brak doświadczenia głupie straty, głupie faule (np. stawiając zasłony). Warunki ma doskonałe, rusza się też przyzwoicie, zobaczymy za 3-4 lata co z tego będzie.
Oczywiście, że ma długą drogę przed sobą :) Obserwowałem go od kiedy miał 16 lat i wiem nad czym musi pracować. Po prostu nie spodziewałem się, że tak wcześnie będzie w stanie zagrać w taki sposób przeciwko graczowi pokroju Timmy’ego D, przyszłego HoF’a.
Holiday to kandydat na MIPa w tym sezonie, praktycznie w pojedynkę ciągnie Sixers. Rondo ma przed sobą już tylko Magica, rekord wisi w powietrzu. Marcin musi ustabilizować formę, a D-Will niech nie liczy, że zapomnimy o moooonsterze jakiego przyjął na klatę ;)