Sheed trashtalkujący graczy i fanów, Z-Bo jak magnes na atakowanej desce, Nocny JR Smith i Jerryd Bayless łokciujący się po klatkach. Piątkowy wieczór w Memphis. Nie zabrakło w tym meczu WWF i zapasów, a bohaterem dnia był Ed Malloy – sędzia który sprawił, że nikt nikogo w FedEx Forum nie zabił.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trzeba jednak przyznać, że sędziowie się pogubili. Część gwizdków była z d.. wzięta. Najpierw “wygwizdali” nowojorczyków np. “faule” Melo czy Sheeda na Gasolu (szczególnie ten za linią końcową), a potem próbowali to “oddać” brak faulu Feltona na Gayu (przy próbie pięknej paczki), czy “faule” Allena. Najpierw nie odgwizdali wyrzucenia graczy (JR-Bayless, ale to akurat dobrze dla widowiska) a potem gwizdali urojone faule. Szkoda, bo przez pierwsze dwie kwarty widowisko było przednie, a Memphis gra na tyle dobrze, że mogli by wygrać bez kontrowersyjnych gwizdków sędziów, a tak niedosyt i pewien niesmak pozostał
Rasheed Wallace – Uncle Drew is real :)
Memphis na starcie wyglądają jak główny kandydat do tytułu, ale czy bedą w stanie utrzymać taka dyspozycje przez cały bardzo długi sezon… Wątpie, ale to co na razie robią to prawdziwy majstersztyk:) aż miło się to ogląda