Nie, nie usłyszymy “We want Bernie!” z trybun Staples Center – Pat Riley znowu jest liderem w procencie zwycięstw w historii Los Angeles Lakers. Danny Green trafił za trzy na 9.3 sek. przed końcem, dając Spurs dwupunktowe prowadzenie. W odpowiedzi Pau Gasol pomylił się z prawego rogu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czemu Gasol nie podał wzdłuż końcowej linii (zwłaszcza że Duncan nie stał na wprost niego tylko trochę z boku, zostawiając mu miejsce do podania) do wbiegającego Kobe to się już pewnie nie dowiemy.
Howard widać że daleko do formy, a przynajmniej mam nadzieję że to nie jest jego optimum. Brak szybkości i chyba ogrania, bo piłka mu leci z rąk jakby była czymś wysmarowana. Połowa z tych jego strat była zupełnie niewymuszona. Po prostu piłka wyleciała mu z ręki np. po zbiórce.
Lakers bez Nasha, bez trenera i bez zagrywek byli o jedną/dwie akcje od pokonania w pełni “wyposażonych” Spurs. Potencjał jest ;)
Howard wygląda w ofensywie jak Stoudemire w poprzednim sezonie.