CLEVELAND 108, LA CLIPPERS 101
Cavs mieli świetny start sezonu, kiedy przed własną publicznością pokonali Wizards. Kyrie Irving szalał w ataku, a Anderson Varejao zbierał, podawał i niewiele zabrakło mu do triple-double. Zaprezentowali się bardzo dobrze i z dużymi nadziejami podchodzili do kolejnego starcia. Jednak w rywalizacji z dużo silniejszym rywalem, wszystkie ich słabości zostały obnażone. Bulls ich dosłownie roznieśli, pokonali różnicą 29 punktów i to wszystko na oczach kibiców w Q Arena. Potem była porażka w dramatyczny okolicznościach w Milwaukee, a wczoraj Cavs wylądowali w LA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Cavs mogą realnie walczyć o play-offy:)
ty to powiedziałeś :)
A Del Negro może się pakować .. To raczej nie jest right man for the Clippers