Tankowanie

Z angielskiego tanking. Umyślne przegrywanie spotkań, najczęściej w celu uzyskania najlepszej pozycji przed loterią draftu, a czasem również, by trafić w playoffach na wygodniejszego rywala. Tankowanie jest powszechną praktyką w NBA, choć nigdy nikomu nie udowodniono specjalnego przegrywania spotkań – ani zawodnikom, ani zarządom klubów. Tankowanie w znaczeniu, w jakim znamy je z NBA, nie jest więc nielegalne.

Główną motywacją do tankowania w NBA jest system loterii draftu, który faworyzuje kluby z najgorszymi bilansami. Paradoksalnie loteria draftu została wprowadzona właśnie ze względu na tankowanie, gdy w sezonie 1983/84 zarzucano kilku klubom umyślne przegrywanie, by wybierać z jak najwyższym numerem w drafcie.

Problem tankowania jest złożony, ponieważ żaden zespół otwarcie nie przyzna się do specjalnego przegrywania meczów, nawet jeśli jeden z generalnych menadżerów przed sezonem 2013/14 anonimowo powiedział w wywiadzie, że jego zespół ma zamiar tankować. Jednocześnie jednak oczywistym jest, że problem istnieje.

Dyskusja na temat tankowania nabrała szczególnej intensywności w sezonie 2013/14 z powodu klasy draftu 2014, która zapowiadała się na jedną z najlepszych w historii. Dla wielu zespołów stanowiło to wystarczającą pokusę do przegrywania. Tankowanie ma oczywiście w ostateczności dać szansę na to, by zespół był lepszy w przyszłości, dlatego jego główne oznakami to wymienianie najlepszych zawodników drużyny na młodych graczy z potencjałem i wybory w drafcie oraz odwlekanie powrotów po kontuzjach. Z tej perspektywy tankowanie jest po prostu częścią strategii rozwoju zespołu, na którą pozwala system panujący w NBA. Najbardziej wyraźnego przykładu tankowania w ostatnich latach dostarczył generalny menadżer Philadelphia 76ers Sam Hinkie.

Tankowanie nie jest mile widziane przez władze ligi i kibiców, ale jest nie do uniknięcia, dopóki nie zmienią się przepisy. Póki co pierwsza propozycja wprowadzenia zmian w loterii draftu została odrzucona w październiku 2014 roku. Mimo wszystko długoterminowe tankowanie z niektórych perspektyw może mieć swoje zalety, na przykład dając szansę na rozwój młodym graczom.

Dużo gorszą formą tankowania wydaje się być umyślne przegrywanie pojedynczych meczów, by mieć lepsze rozstawienie przed playoffami lub zachować swój wybór w drafcie. Zazwyczaj w takich sytuacjach, w końcówkach sezonów, trenerzy wystawiają po prostu do gry swój rezerwowy skład, tłumacząc to potrzebą odpoczynku dla podstawowych graczy. Czasem jednak kluby posuwają się jeszcze dalej. Najbardziej skandaliczny przykład tego typu zachowania w ostatnich latach miał miejsce w końcówce sezonu 2005/06, gdy spotkały się drużyny Memphis Grizzlies i Minnesoty Timberwolves. Obu zespołom bardziej opłacało się ponieść porażkę. Grizzlies ze względu na wygodniejszego rywala w pierwszej rundzie playoffów, Timberwolves “walczyli” natomiast o zachowanie swojego wyboru w drafcie. Oba zespoły wyszły na mecz w rezerwowych składach i robiły wszystko, by przegrać. Ostatecznie po dwóch dogrywkach “gorsi” okazali się Wolves, którzy “pozwolili” oddać w tym meczu siedem rzutów za trzy punkty Markowi Madsenowi. Center, który wcześniej w ciągu 6 lat trafił 1 z 9 prób zza łuku, ku uldze swoich kibiców nie trafił ani razu.