Potoczna nazwa strategii defensywnej polegająca na faulowaniu bez piłki gracza rywali, który ma niską skuteczność z linii rzutów wolnych, by zminimalizować ilość punktów zdobywaną przez dany zespół i rozregulować system ofensywny rywali. Nazwa pochodzi od słowa „hack” (rąbać, siekać) i imienia Shaquille’a O’Neala, przeciwko któremu popularnie stosowana była ta technika.
Strategia faulowania gracza ze słabą skutecznością z linii rzutów wolnych znana była już dawniej, ale początkowo stosowana była jedynie w końcówkach meczu, by zatrzymać zegar i próbować dogonić prowadzących rywali. Pierwszym graczem, którego faulowano w ten sposób na szeroką skalę, był Wilt Chamberlain, który trafiał w karierze tylko 51% swoich rzutów wolnych (w najgorszym sezonie tylko 38%). W swoim trzecim sezonie oddawał średnio 17 rzutów wolnych w meczu. Aby temu przeciwdziałać NBA wprowadziła przepis, mówiący o tym, że w przypadku faulu na zawodniku bez piłki w ciągu 2 ostatnich minut meczu, atakująca drużyna otrzymuje rzuty wolne i posiadanie piłki.
Za twórcę strategii hack-a-shaq uznaje się Dona Nelsona, ówczesnego trenera Dallas Mavericks, który (zanim jeszcze powstała ta nazwa) w 1997 roku wypróbował ją po raz pierwszy przeciwko skrzydłowemu Chicago Bulls Dennisowi Rodmanowi. Rodman trafiał w tym czasie zaledwie 38% swoich rzutów wolnych, ale w meczu z Dallas udało mu się zamienić na punkty 9 z 12 rzutów. Nelson powrócił do tego pomysłu w późniejszych latach już przeciwko Shaquille’owi O’Nealowi.
Innowacja Dona Nelsona polegała na faulowaniu graczy bez piłki w dowolnym fragmencie meczu, gdyż zgodnie z jego rozumowaniem przyniosłoby to niższą efektywność ofensywną drużynie rywali. Aby strategia ta przynosiła korzyści, faulowany zawodnik musiał trafiać mniej niż połowę swoich rzutów wolnych, więc jej skuteczność była zazwyczaj wątpliwa. Mimo wszystko poszczególni trenerzy próbowali ją stosować, mając nadzieję, że przyniesie krótkoterminowe rezultaty.
W późniejszych latach intencjonalne faulowanie wciąż bywało częścią taktyki przeciwko poszczególnym graczom jak Dwight Howard czy Ben Wallace. Z powodzeniem stosował je Gregg Popovich, który zauważył, że w określonych sytuacjach może dzięki temu ograniczyć efektywność ofensywną rywali i kontrolować rozkład posiadań w końcówkach spotkań.
Biorąc pod uwagę fakt, że niewielu graczy trafia rzuty wolne na wystarczająco niskiej skuteczności, strategia hack-a-shaq jest nieefektywna, dlatego obecnie stosuje się ją raczej tylko i wyłącznie sytuacyjnie, by przedłużyć spotkanie lub wybić rywali z rytmu ofensywnego. Efektem intencjonalnego faulowania jest rekord największej ilości rzutów wolnych wykonanych w meczu przez jednego zawodnika. Dwight Howard dwukrotnie stawał na linii aż 39 razy. W żadnym wypadku strategia nie okazała się skuteczna i jego drużyny wygrywały.
Intencjonalne faulowanie ma wielu przeciwników, którzy postulują zmianę przepisów, by na zawsze wyeliminować je z NBA, ale z powodu małego rozpowszechnienia zjawiska liga wciąż nie zdecydowała się na takie posunięcie.