“Nigdy nie lekceważ serca mistrza”. Jeden z najsłynniejszych cytatów w historii koszykówki, wypowiedziany przy odbieraniu pucharu mistrzowskiego w 1995 roku przez trenera Houston Rockets Rudy’ego Tomjanovicha. Cała jego wypowiedź wyglądała następująco:
Nikt nigdy nie dokonał tego, czego dokonał ten zespół, zaczynając z szóstego miejsca, przegrywając w seriach i mając sceptyków przez całą drogę. Tym sceptykom mam do powiedzenia jedną rzecz: Nigdy nie lekceważ serca mistrza.
Aby zrozumieć genezę tych słów, musimy cofnąć się trochę w czasie. Houston Rockets po zaciętej serii wygrali tytuł mistrzowski w 1994 roku. Mając w składzie Hakeema Olajuwona, MVP ligi i finałów oraz obrońcę roku, wydawali się faworytem do obrony mistrzostwa. Sezon 1994/95 rozpoczęli od dziewięciu kolejnych zwycięstw, ale z każdym następnym dniem było gorzej. Do połowy lutego zespół zsunął się na szóste miejsce w konferencji zachodniej i wydawało się, że w takiej formie Houston nie ma szans na obronę tytułu.
Aby ratować sezon, Rockets sprowadzili 14 lutego 1995 roku gwiazdę Portland Trail Blazers Clyde’a Drexlera. Kolega Hakeema Olajuwona z czasów gry w NCAA na uniwersytecie w Houston i członek oryginalnego Dream Teamu miał przywrócić nadzieje kibiców w Teksasie. Stało się odwrotnie i Rockets z Drexlerem w składzie do końca sezonu zaliczyli bilans 17-18 i ostatecznie rozpoczynali playoffy dopiero z szóstego miejsca, bez przewagi własnego parkietu (byli 47-35 w sezonie).
W pierwszej rundzie trafili na Utah Jazz z Johnem Stocktonem i Karlem Malone’em w składzie. Rockets przegrywali w tej serii 0-1 i 1-2, by decydujący mecz numer 5 wygrać na terenie rywala. W drugiej rundzie zmierzyli się z Phoenix Suns Charlesa Barkleya, przegrywając tym razem 0-2 i 1-3, zanim wygrali 3 ostatnie mecze (dwa w Phoenix), w tym ostatni zaledwie jednym punktem. W finałach konferencji czekali już na nich San Antonio Spurs, najlepszy zespół sezonu regularnego z MVP Davidem Robinsonem. Dla Olajuwona był to bardzo ambicjonalny pojedynek – pod nieobecność Michaela Jordana – o miano najlepszego gracza ligi. Center Rockets zdominował swojego rywala, a jego zespół tym razem nie przegrał żadnego meczu na wyjeździe i zakończył serię wynikiem 4-2.
W finałach czekali Orlando Magic z młodym duetem Penny Hardaway i Shaquille O’Neal. Eksperci wątpili, czy starszy Olajuwon da sobie radę z młodą gwiazdą. Po raz kolejny jednak musieli przeprosić za swoje słowa. Rockets gładko odprawili swoich przeciwników 4-0 i obronili tytuł mistrzowski.
Po drodze do tytułu mistrzowskiego Rockets rozprawili się z trzema najlepszymi zespołami konferencji zachodniej i najlepszą drużyną konferencji wschodniej – jednocześnie były to cztery drużyny z najlepszym bilansem w całej lidze. Nie dokonał tego nikt inny w całej historii ligi.
Do dziś żaden inny zespół mistrzowski nie był w playoffach rozstawiony tak nisko, a słowa Tomjanovicha przeszły do historii i są bardzo często powtarzane w podobnych sytuacjach. Ostatnim razem oczywiście, gdy w 2013 roku tytułu mistrzowskiego bronili Miami Heat, którzy w dramatycznych okolicznościach pokonali san Antonio Spurs.