Jeremy Lin

#7 rozgrywający

Data urodzenia: 23.08.1988 w Palo Alto
Wzrost i waga: 191 cm /92 kg
Uczelnia: Harvard
Draft: niewybrany

[post_list name=”nets”]

zaawansowane statystyki

Charakterystyka:

Minęło już 3,5 roku od „Linsanity”, a Jeremy Lin wciąż nie znalazł sobie miejsca w NBA. Po odejściu z Knicks, trafił do Rockets, ale tam za chwilę trafił też James Harden i przez dwa sezony w Houston Lin nie mógł znaleźć sobie roli, tracąc ostatecznie miejsce w piątce na rzecz Patricka Beverleya. W lipcu 2014 Rockets przesunęli go do Los Angeles Lakers i tam od startu nie zanosiło się na to, że będzie mu po drodze w koszykówce Byrona Scotta i Kobe’ego Bryanta. Lin miał ciężki sezon, ale przetrwał go, zaliczając 11.2 punktów i 4.6 asysty w średnio 26 minut. Jego minuty były nieregularne – starterem był tylko 30 razy w 74 meczach. To wciąż bardzo dobry gracz pick-and-roll, który po cichu w każdym sezonie poprawia swój rzut za trzy – trafił 36,9% trójek w Lakers. Dostawał się też na linię 5.1 razy PER-36. Potrzebuje gry wokół stretch-fours – nie tak jak w Lakers. Musi mieć miejsce, by atakować. Inaczej napotyka kłopoty – ma wciąż tylko przeciętny kozioł jak na rozgrywającego. W Charlotte może liczyć na minuty gry obok stretchujących Franka Kaminsky’ego, Marvina Williamsa i Spencera Hawesa. Dodatkowo kontuzja MKG sprawia, że może tych minut mieć więcej. Szykuje się mały breakout-season w wykonaniu Lina. O ile ktokolwiek spoza Azji w ogóle będzie śledził to co dzieje się w Charlotte.

2014: W poprzednim sezonie stracił w Houston pozycję startera na rzecz Patricka Beverleya, ale już na początku sezonu wchodząc z ławki miał dwa kolejne mecze, w których zdobył razem 65 punktów, po czym rzucił 21 wracając do Nowym Jorku. Zawsze w jego występach będziemy doszukiwać się powrotu Linsanity… Potem już tego nie powtórzył, ale rozegrał dobry sezon jako ważny rezerwowy Rockets. To był kolejny rok, w którym poprawił swój rzut i nie tylko miał 82.3% z linii, ale też zaczął być realnym zagrożeniem na dystansie, trafiając rekordowe 35.8% trójek, w tym 41.9% z rogów, będąc przydatnym spot-up shooterem (1.04 PPP). Mniej jednak grał z piłką, przez co spadła jego liczba asyst, a do tego zanotował najgorszy w karierze wskaźnik asyst do strat (1.67). W obronie oczywiście nie był tak dobry jak Beverley, ale nie był minusowym zawodnikiem. Jego Defensive Real Plus-Minus (0.28) dał mu miejsce w top-20 rozgrywających.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.