Podobnie jak w przypadku Jonathana Kumingi, sytuacja Cama Thomasa jako zastrzeżonego wolnego agenta nie wygląda najlepiej. Thomas wciąż nie ma nowego kontraktu, a według Jake’a Fischera z Bleacher Report, jego sytuacja zmierza nieuchronnie ku podpisaniu oferty kwalifikacyjnej i grze w Nowym Jorku przez kolejny sezon. Zainteresowanie ze strony innych klubów na ten moment wygląda raczej symboliczne.
Jak donosi Fischer, Nets zaproponowali Thomasowi dwuletni kontrakt z opcją zespołu na drugi sezon. Całość miałaby oscylować w okolicach mid-level exception – 14.1 mln dolarów – czyli znacznie poniżej oczekiwań zawodnika. Thomas widzi siebie jako elitarnego strzelca i według przekazów chce zarabiać grubo powyżej 20 mln rocznie. Na razie jednak rynek milczy, a to przekłada się na silną pozycję Nets. Oferta Siatek jest spójna z tym, co wcześniej zaproponowali Day’Ronowi Sharpe’owi i Ziaire’owi Williamsowi, a więc krótkie umowy z minimalnym ryzykiem. Ekipa z Brooklynu zabezpiecza elastyczność finansową pod lato 2026 i na razie nie kwapi się do większego zaangażowania.
W poprzednim sezonie Thomas notował średnio 24.0 punktu i 3.8 asysty, ale rozegrał tylko 25 meczów z powodu problemów z udem. Jego skuteczność rzutowa oraz defensywa nadal budzą pytania, mimo że ofensywny potencjał jest niezaprzeczalny. Problem w tym, że w NBA coraz mniej klubów płaci tylko za zdobywanie punktów. Szczególnie jeśli zawodnik nie dzieli się piłką i nie kwapi się do wysiłku w defensywie.