Damian Lillard wraca do swojego Portland! Do klubu, w którym jest legendą. Do drużyny, w której spędził 11 sezonów i dla której zdobył najwięcej punktów w historii. Do miasta, które go uwielbia. Do swojego koszykarskiego domu.
Dwa lata temu wymusił transfer, mając dość ciągłej przebudowy i nie widząc perspektyw na wygrywanie. Chciał mistrzowskiego pierścienia. Długo marzył, że uda mu się o to powalczyć w Portland. Zdobycie pucharu dla Trail Blazers było by najbardziej wyjątkowym osiągnięciem, ale on był coraz straszy, a zespół coraz bardziej stawiał na młodzież, dlatego uznał w końcu, że ich drogi się rozeszły.
Chciał, żeby oddali go do Miami, wylądował w Milwaukee. Dołączył do silnej drużyny z mistrzowskimi aspiracjami, jednak nie potrafił się tam odnaleźć. To były dla niego dwa rozczarowujące sezony w barwach Bucks, zakończone okropną kontuzją i zwolnieniem. Ale ta jeszcze przed chwilą smutna historia, ma szansę na bardzo ładne, wręcz wymarzone zakończenie.
Bo teraz Lillard sam mógł zdecydować o swojej przyszłości. Nie musiał przejmować się finansami. Od Bucks i tak dostanie ogromną wypłatę, mógł więc dołączyć do jakiejkolwiek drużyny. Mógł poczekać do kolejnych wakacji i ocenić, gdzie będzie miał największe szanse na mistrzostwo. I wydawało się, że tak właśnie zrobi. Ale zamiast gonić za pierścieniem, wraca do Portland. Przez te dwa ostatnie lata uświadomił sobie, że nigdzie nie będzie czuł się lepiej. Nigdzie indziej nie będzie tak doceniany przez kibiców. Nigdzie zwycięstwa nie będą smakowały tak jak tutaj. Zrozumiał, jak wyjątkowa i ważna dla niego jest ta drużyna. Tęsknił.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
A gdyby Doncic nie podpisał jednak kontraktu z Lakers to w kolejne wakacje byłby wolnym agentem….I mógłby podpisać umowę np. ze Spurs :) Wemby + Luka w pick&rollu…
Dame to chyba ma ogromne ego. Będzie odcinał kupony i jechać na “kiedyś to było” “szacunek mi się należy. Przynieś ręcznik”. Nie wiem jak dlugo Portland to zniesie.
No to nie za wiele wiesz o relacji Lillard- Portland, a wystarczylo przeczytać chocby 1. i 2. z tekstu Adama
A nie myślisz, że wrócił tam, gdzie było mu najlepiej? Sprawdził, że po drugiej stronie płotu trawa tylko wygląda na zieleńszą i skorzystał z pierwszej okazji żeby wrócić do siebie,
żeby mieszkać blisko dzieci, żeby być w miejscy w którym jest chciany.
Uważam, że powyższe powody stanowią bardziej prawdopodobne uzasadnienie powrotu, niż “ogromne ego” i “odcinanie kuponów”
To jest jego dom, w którym osiądzie po zakończeniu kariery, co mówił wielokrotnie. Po co więc czekać? Tam mieszkają nie tylko jego dzieci, ale nawet jego matka, którą sprowadził grając w Blazers. Innym zespołom mówił, że jeśli z nimi podpisze to i tak będzie się rehabilitował w Portland. Wybrał najbardziej naturalne rozwiązanie.
Siedzę w Dejmach 9 na nogach i czytam piękny artykuł Wzruszyłem się Dzięki Adam :)