
To było ledwie 10 dni temu. Jeszcze 10 dni temu Indiana Pacers byli o krok od pucharu Larry’ego O’Briena. Brakowało im już tylko jednego zwycięstwa, żeby ukoronować te swoje niesamowite playoffy i zapisać się w historii jako jeden z najbardziej niespodziewanych mistrzów.
Ale potem rozpoczął się Game 7… stracili Tyrese’a Haliburtona z łamiącą serca kontuzją Achillesa, przegrali ten decydujący mecz, a teraz stracili także swojego podstawowego centra. Stracili za nic, bo odszedł jako wolny agent. I to do największych wrogów z Central Division, do drużyny, z którą mocno rywalizowali w ostatnich latach, wyrzucając ich z dwóch kolejnych playoffów.
Ta piękna historia playoffów 2025 w wykonaniu Pacers chyba nie mogła mieć gorszego zakończenia. Jeszcze przed chwilą byli o mecz od mistrzostwa. Teraz szykują się na sezon bez swojego gwiazdora i już na pewno nie obejrzymy więcej tego samego teamu, który tak nas zachwycał swoją kolektywną siłą, bo nie ma już Mylesa Turnera.
Przez całe playoffy słyszeliśmy, że Pacers planują podpisać nowy kontrakt z Turnerem i są gotowi po raz pierwszy od 20 lat zapłacić podatek. Kiedy doszli do finałów, wydawało się niemal pewne, że zatrzymają ten skład. Nawet jeszcze zaraz po zakończeniu playoffów trener Rick Carlisle przekonywał, że Turner pozostaje priorytetem… Ale kontuzja Haliburtona wszystko zmieniła.
Musieli zweryfikować swoje plany i na nowo ustalić plan działania. Jeszcze zanim stracili swojego gwiazdora było wiadomo, że w najbliższej przyszłości czekają ich bardzo trudne decyzje dotyczące finansów i konstrukcji składu. Byli gotowi wejść w podatek dając podwyżkę Turnerowi, ale przed nimi także negocjacje przedłużenia Bennedicta Mathurina, więc w przyszłym roku problemem już nie tylko byłby podatek, ale i drugi tax apron. Było pewne, że na dłuższą metę nie utrzymują zespołu w takim kształcie, ale mogliby dać sobie jeszcze jedną szansę w kolejnym sezonie. Kontuzja Haliburtona tę szansę przekreśliła.
W tej sytuacji nie było na co czekać. Skoro prędzej czy później musieliby pozbyć się któregoś z zawodników swojego trzonu, zrobili to już teraz. Padło na Turnera. Miał najdłuższy staż w drużynie, ale też niemal od zawsze był tematem plotek transferowych, więc może to i tak on byłby tym pierwszym do „odstrzału”? Teoretycznie mogli go podpisać tylko po to, żeby później przehandlować. Wtedy nie straciliby go za nic. Ale musieliby zamienić za niższy kontrakt, żeby to miało sens dla ich długoterminowego planu finansowego.
Shams Charania w swoim raporcie pisał o „awersji do podatku” Pacers, która uniemożliwiła im porozumienie z Turnerem. Nie pomogła im też nowa umowa Naza Reida, bo Turner oczekiwał podobnych pieniędzy. Mimo to, mogli twardo negocjować, przekonani, że Myles nigdzie indziej na rynku nie znajdzie pieniędzy. A tu nagle pojawili się Bucks. Ostatecznie dostał nieco mniej niż Naz – $107mln/4 – ale to nadal dużo więcej niż wynosiła jego dotychczasowa pensja ($19.9mln). Zapracował na podwyżkę będąc ważnym elementem sukcesu Pacers. Trzeba jednak przypomnieć, że miał bardzo kiepski początek sezonu, ostatecznie zaliczył gorsze osiągnięcia niż w dwóch poprzednich latach i w wieku 29 lat był jednym z najstarszych zawodników ich młodego składu. W trakcie tego nowego kontraktu może już zacząć schodzić z górki swojego prime’u.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Byłem przekonany, ze Pacers prędzej pozbędą sie kontraktu Obiego, skoro na ławce czeka Walker na debiutanckiej umowie. W ten sposób rozładują tłok na skrzydle i zwolnią pieniądze. A Toppin po playoffach na pewno znalazłby chętnych.
Ale Indiana chyba grała twardo, bo byla przekonana ze nie znajdzie sie inny zespol z cap spacem. A nie chciala przeplacac za centra, ktory jest bardzo dobry, ale niepozbawiony wad (np. przecietnie zbiera). Mysle ze nikt poważnie nie zakładał ze Bucks zwolnią Lillarda.
Nie wiem czy wezmą Aytona. Ale nie jest to chyba typ gracza, którego Rick by chciał u siebie. Wiec szczerze wątpię.
Wrzucanie 22 mln ze zwolnienia Lillarda jako kosztu pozyskania Turnera jest nieuzasadnione.
Tym bardziej po wuj było schodzenie z Middletona na Kuzmę, żeby teraz tak przepłacać… To jebnie.