Kajzerek: Czy sprzedaż Lakers przyspieszy ekspansję?

Adam Silver nie chce w tym przypadku popełnić błędu. Powiększenie ligi o kolejne zespoły to wyłącznie kwestia czasu z uwagi na głód nowych rynków. Jednak komisarz podpowiada, że liga musi być na ten moment odpowiednio przygotowana i nie powinna działać pod wpływem impulsów. Naciski są coraz większe, a cena będzie rosła. Kilka ośrodków zgłasza swoją gotowość do działania na szeroka skalę. Najpierw jednak kluczowe jest zabezpieczenie interesu pozostałych drużyn. Wyliczenia nie pozostawiają mimo wszystko żadnych wątpliwości – nowe ekipy powinny być dla ligi żyłą złota, przynajmniej w początkowej fazie boomu. 

Ostatnia “ekspansja” miała miejsce w 2004 roku, gdy do ligi dołączali Charlotte Bobcats. Opłata za dołączenie do ligi wynosiła 300 milionów dolarów. Była to kwota całkiem zbliżona do ostatniej sprzedaży zespołu w tamtym okresie, czyli Boston Celtics, którzy zostali sprzedani rodzicie Grousbecków za 360 milionów dolarów w 2002 roku. Oznaczało to, że wartość Bobcats stanowiła około 83% wartości Celtics. Jeśli zastosujemy ten sam model obecnie, zespoły z Las Vegas lub Seattle mogłyby być warte nawet 5 miliardów dolarów. Mówimy o dwóch bardzo mocnych ośrodkach, jeśli chodzi o finansowanie. 

Las Vegas to zagłębie rozpustników, którzy chcą odkrywać wszelkie formy zabawy. W Seattle z kolei jest wiele rekinów gotowych zamknąć swoje inwestycyjne szczęki na skapitalizowaniu obecności w mieście NBA. Liga w swojej początkowej narracji podkreślała, że wstrzymuje się z wszelkimi planami do czasu sfinalizowania nowej umowy związanej z prawami medialnymi. Ten temat liga zamknęła na kolejne 11 lat. Gdy Celtics zostali wystawieni na sprzedaż, ich wycena stała się kluczowym punktem odniesienia przy ustalaniu wartości dla rynków zainteresowanych przyjęciem NBA. Jeden z użytkowników reddita przeanalizował więc podział pieniędzy z umowy telewizyjnej na 32, a nie 30 zespołów.