
Po dwóch poprzednich Finałach zakończonych na pięciu meczach, teraz przed nami kluczowy pojedynek w Game 5 przy remisie w serii.
Wracamy do Oklahomy, gdzie w pierwszych spotkaniach przez zdecydowaną większość czasu prowadzili gospodarze. Ale mimo to, obie drużyny podzieliły się wtedy zwycięstwami. W Indianie sytuacja się odwróciła i to Pacers przejęli kontrolę, jednak ponownie to nie przełożyło się na dwa zwycięstwa gospodarzy, ponieważ znowu mieliśmy zaskakujący zwrot akcji na finiszu. Obie ekipy mają czego żałować. Thunder pozwolili sobie odebrać Game 1, Pacers zmarnowali swoją szansę w końcówce Game 4. Któryś z tych momentów jeszcze długo będzie prześladował przegranych, zapisując się w niechlubnej historii klubu w rozdziale „Tak blisko mistrzostwa…”.
Teraz ponownie momentum przesunęło się na stronę Thunder, a czwarta kwarta tego ostatniego meczu może okazać się przełomowym punktem, który będziemy wspominać jako ich wejście na poziom mistrzowski. Może, ale nie musi. Tu jeszcze nic nie jest przesądzone. Przecież przystępowali do tych Finałów jako zdecydowani faworyci, a minuty już dzielili ich od trzeciej porażki. Cztery dotychczasowe mecze pokazały, że w tych Finałach wszystko może się zdarzyć, dlatego nikt nie może poczuć się zbyt pewnie. Nawet mając przewagę własnego parkietu, czy wyraźne prowadzenie.
Game 5: Indiana @ Oklahoma City (2-2) 2:30
Game 4: Oklahoma City @ Indiana 111:104
Game 3: Oklahoma City @ Indiana 107-116
Game 2: Indiana @ Oklahoma City 107-123
Game 1: Indiana @ Oklahoma City 111-110
1) Game-winner Tyrese’a Haliburtona, albo 15 punktów w czwartej kwarcie Shaia Gilgeousa-Alexandra – któryś z tych momentów będzie jednym z highlightów mistrzowskiego sezonu. Obaj wcześniej w tych meczach nie grali wcale najlepiej, ale w decydujących akcjach zrobili to, czego oczekuje się od największych gwiazdorów. To się najbardziej liczy i to zostanie zapamiętane.
2) Zarówno w Game 1, jak i Game 4 mieliśmy podobny schemat – gospodarze od startu niezwykle agresywnie bronili. Thunder w pierwszej połowie meczu otwarcia zaliczyli aż 12 przechwytów. Pacers tymczasem zastosowali presję na całym parkiecie, odcinając SGA już od podań z autu i zmuszając gości do ustawiana zasłon przy własnym koszu, żeby móc w ogóle ruszyć z piłką.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.