Między Rondem a Palmą (1417): Oczy nie kłamią

1
fot. Oskar Pilch po przeróbce

Dziś w Palmie rozmawiamy o trzecim meczu Finałów, o tym co w nich jest, a o tym czego-kogo w nich nie ma, o długich przerwach między meczami i o tym kogo w nich nie ma, o 90’s vs 2010’s, o duchach w głowie Mareczka, o starym meczu Dante Exuma z Chinami i o tym jak to Da Knicks nie zatrudnili już pięciu trenerów innych klubów NBA.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ

  1. tak NYK, to zabawne jak poważne (czyt. duże) firmy kierują się nagłymi emocjonalnymi impulsami zamiast strategiami biznesowymi, ale co my tam wiemy o USA;
    obecny finał NBA: gdybym chciał oglądać niezłe drużyny grające na dobrym poziomie, to włączyłbym euroligę…? 🤔
    w moim odczuciu gwiazdorstwo Shaia jest na poziomie Mitcha Richmonda z okresu SAC, nie żeby to był mój problem albo się martwił o przyszłość NBA, ale rzeknę “przysłowiowe” “poszło to za daleko”, kiedy status gwiazdorstwa jest wyznaczany poziomem zarobków, a małe rynki nie mogą sobie pozwolić na odpuszczanie graczy i stąd mamy takich (sorry chłopaki) Jalenów Williamsów i Chetów;
    niemniej jak Indiana będzie o jedno zwycięstwo, to nastawię sobie budzik

    0