Rzutówka: Coraz bardziej Wielka Trójka Thunder

1
fot. NBA Leauge Pass

Określenie “Wielka Trójka” w ostatnich latach straciło nieco swojej mocy, bo kiedy na Brooklynie zebrano gwiazdorski tercet, bardzo rzadko mieliśmy okazję oglądać go na boisku i jedyne co wielkiego było w tamtej drużynie to rozczarowanie, a potem w Phoenix od początku mówienie o Big3 wydawało się na wyrost. To przestało być przepisem na sukces. Ostatni dwaj mistrzowie opierali swoją siłę na gwiazdorskich duetach, podobnie jak wcześniej Lakers. Warriors swój sukces zawdzięczali geniuszowi Stephena Curry’ego, a tercet najlepszych zawodników Bucks nigdy nie był postrzegany w kategoriach Wielkiej Trójki, bo to głównie był Giannis, dopiero potem jego dwaj świetni partnerzy.

Ale teraz wygląda na to, że jesteśmy świadkami narodzin nowej Wielkiej Trójki. Bo młodzi gwiazdorzy Oklahoma City Thunder dojrzewają z każdym kolejnym playoffowym meczem i coraz bardziej rosną jako tercet. Jeszcze w poprzedniej rundzie mieli problemy i nie zawsze Shai Gilgeous-Alexander dostawał wystarczające wsparcie od swoich dwóch najlepszych kolegów. Ale ten wymagający i długi pojedynek z byłymi mistrzami był dla nich fantastyczną lekcją, a wygranie go było niczym zdanie kluczowego egzaminu. Egzaminu dojrzałości. Zyskali potrzebne doświadczenie, więcej pewności siebie i teraz fantastycznie prowadzą drużynę w Finałach Zachodu.

W drugiej połowie Game 1 SGA, Jalen Williams i Chet Holmgren zdobyli wspólnie 46 punktów, sześć więcej niż cała drużyna gości. W drugim meczu każdy z nich miał już ponad 20 punktów, a po fatalnym w wykonaniu całej drużyny Game 3, zrehabilitowali się fantastycznym występem. Pociągnęli zespół zaliczając łącznie 95 punktów, z których 34 rzucili w decydującej czwartej kwarcie. SGA był o krok od triple-double z 40-9-10, Williams trafił 6 trójek i zanotował rekordowe 34 punkty, a Holmgren do swoich efektywnych rzutów (9/14 z gry) dołożył 3 bloki.

Jeszcze w fazie zasadniczej to był głównie MVP i w jego cieniu przybijający się do grona gwiazd Williams, ale niewiele mówiło się o Wielkiej Trójce Thunder, ponieważ kontuzjowany Holmgren opuścił dużą część sezonu. Rozegrali wspólnie tylko 26 meczów, dlatego też przed startem playoffów nadal były wątpliwości, czy ten tercet stanie na wysokości zadania w najważniejszych meczach. Tym bardziej, że rok temu Jalen i Chet zawiedli w playoffach. Ale teraz są lepsi i potwierdzają swoje możliwości.

95 punktów to rekord klubu w wykonaniu trójki zawodników w playoffowym meczu od czasu przeprowadzki do Oklahomy. A mówimy o klubie, który wcześniej miał w swoim składzie trójkę przyszłych MVP. Kevin Durant, Russell Westbrok i James Harden wprowadzili Thunder do wielkiego finału w 2012, zdobywając średnio 67.9 punktów przez całe playoffy. Nieco więcej niż ten obecny tercet (66.1), ale ten obecny miał już cztery mecze, w których każdy rzucił co najmniej 20 i wszystkie wygrali, podczas gdy 13 lat temu Thunder wygrali tylko jeden z czterech takich występów swoich gwiazdorów.

W 2012 przegrali finał z Większą Trójką Miami Heat. Teraz szanse na tytuł wydają się znacznie większe, bo to oni byli najlepszą drużyną sezonu, mają aktualnego MVP, a na horyzoncie nie ma już tych potencjalnie najgroźniejszych rywali ze Wschodu. Ale najpierw muszą zapewnić sobie awans do decydującej serii, a mimo że pozostał im już tylko ostatni krok, to wcale nie musi być formalnością. W Oklahomie aż za dobrze o tym pamiętają. W swoich poprzednich Finałach Zachodu w 2016 także prowadzili już 3-1… ale to Warriors przejęli serię, a potem też zabrali im KD.

To kolejny ważny sprawdzian dla Thunder. Muszą wykorzystać grę przed własną publicznością i zamknąć serię jak najszybciej, żeby już nie ryzykować, że  jeszcze im się wymknie spod kontroli.

Minnesota @ Oklahoma City (1-3) 2:30

1) Gwiazdorski tercet z 2012:

Durant: 23 lata, piąty sezon, 3x All-NBA First Team, 3x All-Star, 3x najlepszy strzelec ligi, drugi w głosowaniu na MVP

Westbrook: 23 lata, czwarty sezon, 2x All-NBA Second Team, 2x All-Star

Harden: 22 lata, trzeci sezon, Sixth Man of the Year

2) Coraz bardziej Wielka Trójka:

SGA: 26 lat, siódmy sezon, MVP, 3x All-NBA First Team, 3x All-Star, najlepszy strzelec ligi

Williams: 23 lata, trzeci sezon, All-NBA Third Team, All-Defensive Second Team, All-Star

Holmgren: 22 lata, trzeci sezon (drugi sezon gry), drugi w Rookie of The Year 2024

2) Gwiazdy Thunder błyszczały w poniedziałek, tymczasem dwaj najlepsi zawodnicy gospodarzy uzbierali razem tylko 21 punktów.

Fantastyczny w poprzednim meczu Anthony Edwards, który sam zdobył wtedy więcej punktów niż rywale w pierwszej kwarcie, tym razem był niemal niewidoczny i w pierwszej połowie oddał tylko dwa rzuty. W Game 3 miał 16 punktów już w pierwszej kwarcie. Teraz zdobył tyle w całym meczu, co jest jego drugim najgorszym osiągnięciem tych playoffów. Ale jak potem przekonywał, to wcale nie był zły występ z jego strony. Defensywa Thunder na czele z Lu „First All-Defense” Dortem wykonała fantastyczną pracę osaczając go i zmuszając do pozbywania się piłki. Robił co mógł w tych warunkach. Nie chciał forsować złych rzutów, dlatego podejmował dobre decyzje uruchamiając kolegów i dbając o odpowiedni rytm gry całego zespołu.

Chris Finch uważa, że w pierwszej połowie Edwards był zbyt pasywny, ale podkreśla, że poprawił się po przerwie, kiedy był agresywniejszy, atakował do kosza i znajdował kolegów. Ostatecznie zaliczył najwięcej w zespole 6 asyst. Choć też popełnił 5 strat, do tego pudłował zza łuku (1/7) i nie był tak dobry w obronie jak mecz wcześniej.

3) Julius Randle w tych swoich najlepszych playoffach kariery zaliczył najmniej w karierze, ledwie 5 punktów i przyznał, że dał się zepchnąć do roli widza, dlatego musi znaleźć sposób, żeby bardziej zaangażować się w akcje.

4) Edwards i Randle popełnili łącznie aż 10 strat i poszli w 1/10 za trzy. Za to ich koledzy byli w ogniu – 17/31 (54.8%).

5) Thunder także się rozstrzelali i to na wyjeździe, a wcześniej w innych halach strasznie pudłowali. W sześciu poprzednich wyjazdowych meczach zagotowali fatalną skuteczność 27.5%, trafiając średnio 10.7 trójek. W Game 4 mieli 16 celnych z 43.2%.

6) Nickeil Alexander-Walker i Donte DiVincenzo trafili po 5/8 zza łuku, NAW ustanowił swój strzelecki rekord kariery w playoffach (23), a DiVincenzo zdobył najwięcej w tegorocznych (21). Razem z Nazem Reidem i znowu przydatnym Terrence’m Shannonem uzbierali aż 64 punkty. Po raz pierwszy w historii finałów konferencji rezerwowi jednej drużyny zdobyli 60 w dwóch kolejnych meczach. Ale poprzednio dużą część z nich zanotowali podczas długiego garbage time. Teraz to już nie było tylko nabijanie cyferek. To oni ciągnęli atak zespołu, trzymając Wolves w grze do samego końca.

Dużo lepiej czują się przy wsparciu swoich kibiców i rzucając na dobrze znane sobie kosze, ale czy będą też w stanie pomóc drużynie na wyjeździe? W dwóch pierwszych meczach w Oklahomie zmiennicy Wolves w sumie zdobyli 61 punktów.

7) Alexander-Walker ma za sobą jeden z najlepszych meczów kariery, ale też był to już jego trzeci z rzędu występ z dwucyfrowym dorobkiem punktów. To tyle samo, ile zanotował w sumie przez pierwsze dwie rundy. Widać, że wyjątkowo zmotywowała go ta rywalizacja ze swoim kuzynem i rozgrywa teraz najlepszą serię w karierze. Średnio 15 punktów, 2.5 asyst, a do tego dobra obrona na Shaiu. Pilnując  kuzyna jak na razie udało mu się ograniczać go do 5/16 z gry. SGA nie ukrywa, że ten rodzinny pojedynek jest dla nich bardzo wyjątkowy, ale podkreśla, że na boisku nie ma sentymentów i obaj próbują się zniszczyć. Każdy chce wygrać.

NAW również wzmacnia swoje notowania przed nadchodzącą wolną agenturą. Będzie jednym z ciekawszych zawodników na rynku.

8) Minnesota Timberwolves zanotowali więcej celnych trójek, wyższą skuteczność z gry, wygrali walkę na tablicach, a mimo że popełnili aż 21 strat, oddali z nich tylko 22 punkty. Ale ostatecznie przegrali bitwę na posiadania, to Thunder mieli 11 rzutów z gry więcej, co okazało się kluczową różnicą w tym niezwykle wyrównanym pojedynku. Wolves zagrali dobry mecz, ale to nie wystarczyło i są już o krok od wyeliminowania.

W Oklahomie zaliczyli dwie wysokie porażki, a teraz wracają tam walczyć o życie. Ale Wolves przekonują, że przez cały sezon przeszli już przez wiele trudnych momentów, wiele razy skazywano ich na niepowodzenie i najlepiej spisują się grając pod presją.

9) Russell Westbrook przeszedł wczoraj operację prawej dłoni, w celu naprawy licznych zerwań więzadeł. On sam pisze o dwóch złamaniach, do których doszło w trakcie sezonu. Ma być gotowy na obóz treningowy, ale jeszcze nie wiadomo czy zostanie w Denver, podejmując opcję wartą $3.5mln.

10) Według źródeł Shamsa Charanii, LeBron James najpewniej wykorzysta swoją opcję za $52.6mln. Podobno na razie taki jest plan. Choć zaznacza, że James ma czas na decyzję do 29 czerwca, więc nic jeszcze nie jest przesądzone.

11) Phoenix Suns przechodzą do kolejnej fazy poszukiwań nowego trenera. Wyłonili czterech finalistów. Według Johna Gambadoro są to: Chris Quinn (asystent w Heat), Johnnie Bryant, Jordan Ott (asystenci w Cavs) i Sean Sweeney (asystent w Mavs).

1 KOMENTARZ

  1. z serii “laurka dla Prestiego”, gdzies mi mignelo ostatnio ze koles praktycznie zamienil Resharda Lewisa na SGA i dzisiejszy team..!
    1. 2007 – Lewis do Orlando za dwa picki
    2. 2008 – jeden z tych pickow to Ibaka
    3. 2016 – Ibaka do Orlando za Oladipo + Sabonis
    4. 2017 – Oladipo + Sabonis do Indiany za PG
    5. 2019 – PG do Clippers za Shai + milion pickow (m.in. J-Will, Wallace)

    21