Nikt nie wisiał na słupie po piątkowym meczu. Nowy Jork otrzymał tym razem klasyczną porcję “Indiany Pacers” – choć bez cudów, to stopniowe podduszanie – i błędy, błędy, błędy; bardzo nietypowe błędy spłoszonych Knicks w czwartej kwarcie, jakby wcielających się w rolę Bostonu z poprzedniej rundy.
Pacers wygrali szósty z rzędu mecz na wyjeździe. Trzecią z rzędu serię rozpoczęli 2-0.
Nie był to 9-na-9 start z pierwszego meczu, ale 19-9 w pierwszych pięciu minutach było kolejnym, w pewnym sensie genialnie granym początkiem przez team, który operuje rozgrywającym w pick-n-rollu, nie jest jednak znowu taki łatwy do zdefiniowania – to raczej coś, co musisz zobaczyć, by w to uwierzyć. Zaraz przyszedł jednak kolejny w tej serii kilkuminutowy sen Pacers – niespełniony sen o kreowaniu dobrej jakości rzutów swoim ruchem graczy i podaniami, gdy najlepszy trafiacz tych trudnych, Pascal, usiadł na moment na ławkę.
Siakam miał już 21 punktów po 15 minutach, streamując różne rzuty z midrange, kreując też sobie punkty w transition i próbując nie być w kłopotach z faulami, bo Knicks w drugiej kwarcie poszli w dwóch dużych, a Towns trzeci z rzędu mecz w tych playoffach po swoich rzutach na coś to pokazywał, albo robił inne dziwne ruchy palcami. Ruchy i tańce w półdystansie były też pokazywane przez Jalena Brunsona, którego Pacers próbowali zepchnąć na prawą, gorsza rękę, a mimo tego znajdował swoje klepki.
Kluczem dla Pacers do wygrania tej serii – poza cudownymi comebackami i wygrywaniem-kontuzji – wydaje się być to, żeby zbierać i biegać, lub obracać Knicks w straty i biegać. Wygrać łatwe punkty. Nie dać się ograbić na swojej tablicy.
Tym razem ten mecz był szalenie zacięty na starcie czwartej kwarty. Było 81-81, ale wtedy wróciły błędy Knicks z meczu nr 1: zostawienie pod obręczą niepilnowanego Mylesa Turnera, zostawienie zupełnie bez krycia za trójką Siakama. Ben Sheppard chwilę przed tym też trafiał trójkę raczej z rangi tych semi-czystych, a na parkiecie nie było Brunsona. W chwilę Pacers prowadzili 94-85 i słychać było kibiców krzyczących na Thibsa, że wszystko się pali, gdzie jest Jalen? Co Ty robisz?
Knicks zeszli do trzech na pięć minut przed końcem, kiedy raz jeszcze zupełnie bez krycia, tym razem w lewym rogu, zostawiony został Turner – bo tym razem Knicks przesadzili z pomocą na Haliburtonie atakującym Brunsona. Znowu Knicks wyglądali na spłoszonych na końcu. Teraz to Knicks byli Bostonem. Haliburton sumiennie znalazł Brunsona po switchu i władował mu trójkę po brodzie-nosie-oczach-czole-twarzy-ręce, jak zahipnotyzowanemu.
Knicks czuli presję. Pacers czuli pewność tego kim są jako kolektyw. Brunson rzucił pięć punktów w dwóch kolejnych akcjach sam na sam i na 15 sek. przed końcem znalazł layup Joshowi Hartowi. Pacers prowadzili już tylko jednym, gdy Aaron Nesmith poszedł na linię i trafił dwa. Pacers nie faulowali jednak zaraz. Nie zagrali lepsze-dwa-z-linii niż ryzyko-rzutu-za-trzy, i była to świetna decyzja.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Tam w czwartej kwarcie były jeszcze dobre minuty od TJ, który do tego momentu wydawał się być minusowym graczem, ale porobił te swoje chaos wjazdy pod kosz, trafił kilka razy z pół dychy, kilka asyst (jedna wspomniana do Siakama na 3kę bez krycia).
Indiana w swojej strefie komfortu, bronią z presją (3 typów na Brunsonie) i biegają, biegają i biegają.
Kolejny bardzo dobry mecz w ECF
I kolejny raz wygrała drużyna która nie powinna…
Shit
Lol dlaczego nie powinna? Bo z mniejszego rynku? XD
Ok, może źle dobrałem słowa
Bardziej chodziło mi o to, że “nie miała wygrać”
Oczywiście dla mnie bo kibicuję jednak Knicksom
Broń Boże niczego nie odbieram Indianie która jest fantastycznie prowadzonym i świetnym do oglądania zespołem
Czyżby w finale zapowiadały sie nam mistrzostwa farmerów kukurydzy i najniższa oglądalność w historii?? Oby nie, Silver musisz!
Po zabawie, niestety…
Szkoda, bo szansa na finał była ogromna.
Finał OKC – Indiana, Jezu kto to będzie oglądał.
Ja
Na świecie całkiem sporo osób.
Rick ciągle jest niedoceniany. Dzis klasycznie 11 graczy na parkiecie, żaden z graczy bie grał wiexej niż 36 minut. Mysle ze gdyby miał sklad Knicks to bylby faworytem do mistrzostwa.
Bardzo mu życzę tego pierścienia choć bedzie mega trudno. Realnie nie mają podjazdu pod OKC ale kto wie. No i najpierw trzeba jeszcze dobić Knicksow.
Bedzie ciężko, ale w 2011 r. Dallas też mieli nie miec podjazdu.
Rzeczywiście niedoceniany? Pierwszy atykuł, który znanazłem w google z końcówki 2024 stawia go w TOP5
https://www.cbssports.com/nba/news/ranking-every-nba-coach-for-2024-25-season-jj-redick-at-the-bottom-pop-outside-top-10-and-no-1-in-own-tier/
Nie dostal ani jednego głosu w COTY. Przed sezonem w ankiecie GMow tez właściwie nieobecny. Wiec tak, uważam ze jest chlop jest mimo wszystko niedoceniany mimo ze utrzymuje sie w lidze 20 lat i kolejny klub prowadzi z sukcesami.
Which head coach runs the best offense?
1. Rick Carlisle, Indiana – 47%
Which head coach makes the best in-game adjustments?
T-4. Rick Carlisle, Indiana – 7%
nie było go rzeczywiście w odpowiedziach na “Best Coach”, ale tak całkiem nieobecny w ankiecie nie był. Jestem fanem od lat i wydaje mi, że od dawna jest uznawany za czołówkę
Twój niby drugi najlepszy gracz gra tylko 27 minut. W tym w 4 kwarcie ostatnie 2,5 minuty.
Co Thibs chce osiągnąć indolencja ofensywna Robinsona ?
z Townsem byli -20 na boisku, z Robinsonem +6 więc ta akurat decyzja Thibsa nie wygląda źle. Ale Brunsona przetrzymał rzeczywiście z minutę za długo na ławcę na początku czwartej kwarty wg mnie
hmm, może ta Indiana jednak nie jest wcale taka zła? trochę przypominają mi run Suns po Finał w 2021, też niedoceniani, dobrze zbalansowani a ich go-to-guy ciągle musi coś udowadniać, jak Booker w tamtych Suns.
A miała być SERIA … Od KATa (3 piątka nba) Knicks powinni dostawać więcej w ataku
I pomyśleć, że był w tym sezonie okres gdzie Carlisle siedział na gorącym krześle.
Ach ta NBA!
Musicie przyznać drodzy forumowicze, że Indianę ogląda się świetnie. Bardzo dobry trener, klasyczny point guard, ławka i swagger.
Oglądałem mecz na C+ pierwszy raz od dawna i myślalem ze tam teraz młodzi na majku od kiedy zwolnili Michałowicza. Nigdy w życiu nie słyszalem nic gorszego i nie wiem co zrobił Haliburton Noculakowi, ale na 10 zadań i nim 8 było takich że go denerwuje. Komentarz pełen emocji jakby to kolarstwo było i 80 km peletonu. „Ala”