Rzutówka: Koniec sezonu Nuggets, czekamy na zupełnie nowego mistrza

1
fot. NBA Leauge Pass

Przez poprzednie dziesięć lat tylko dwa razy zdarzyło się, żeby zespół mający 60 zwycięstw w fazie zasadniczej, nie dotarł potem do najlepszej czwórki playoffów (Phoenix Suns w 2022 i San Antonio Spurs w 2016). Teraz aż dwie takie drużyny ze Wschodu odpadły już w drugiej rundzie, a najlepsza ekipa całej NBA była o krok od wyeliminowania. Ale ostatecznie Oklahoma City Thunder efektowne zdominowali Game 7 i zameldowali się w Finałach Konferencji. Tak samo jak wszystkie sześć poprzednich drużyn wchodzących do playoffów z co najmniej 68 wygranymi na koncie.

Najlepsza drużyna ligi pozostaje w grze, ale nie ma już obrońców tytułu i żadnego klubu, którego mistrzostwo mieliśmy okazję oglądać. W sumie czwórka tegorocznych finalistów konferencji ma w swoim dorobku tylko trzy mistrzowskie trofea, wszystkie z odległych lat 70-tych ubiegłego wieku. A jedynie Thunder grali w wielkim finale w trwającej od ponad dwóch dekad erze LeBrona Jamesa.

Będziemy mieli finały jakich jeszcze nie widzieliśmy, już po raz siódmy z rzędu nowego mistrza i to naprawdę nowego. To tylko kolejne potwierdzenie jak wyrównana jest obecnie rywalizacja i jak nieprzewidywalna stała się nasza ulubiona liga. Każdy z czołówki ma szansę, a teraz z tej czwórki pozostającej na placu boju każdy jest tak blisko tego wymarzonego celu.

Finały Konferencji ruszą od jutra. Dzisiaj dzień wolny od meczów.

1) David Adelman od półtora miesiąca pełnił rolę głównego trenera, ma na swoim koncie ledwie trzy mecze sezonu regularnego, a też już wygraną playoffową serię i dwa Game 7. Pomógł oczyścić atmosferę, dał drużynie nowy zastrzyk energii i Nuggets długo walczyli z najlepszą drużyną ligi. Ostatecznie drugi raz z rzędu odpadają na takim samym etapie, ale biorąc pod uwagę rozczarowujący sezon i zamieszanie na finiszu, mogą być dużo bardziej zadowoleni ze swojego występu w playoffach. Czy w ten sposób Adelman zapracował sobie na posadę pełnoprawnego head coacha? Według źródeł Tima MacMahona z ESPN jest uważany za poważnego kandydata do zachowania stołka. Na pewno może liczyć na wsparcie ze strony zawodników. Aaron Gordon, Jamal Murray i Nikola Jokić wczoraj bardzo go chwalili. Właściciel Josh Kroenke nie chciał na gorąco komentować przyszłości trenera, ale stwierdził, że poza drużyną mistrzowską, z tej jest najbardziej dumny.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ

  1. Alex Caruso. Biały zadaniowiec. Chłopak, którego nie doceniasz, dopóki nie zobaczysz, jak przejmuje mecz, w którym nie powinien mieć nic do powiedzenia. Nie ma atletyzmu. Nie ma zasięgu rzutowego. Nie ma młodzieńczej energii. Ale ma zdolność do wchodzenia pod skórę najlepszych graczy na świecie. I wczoraj Daigneault postawił na najprostsze rozwiązanie – wysłał Caruso, by wcisnął się w kieszeń Jokicia i nie wychodził stamtąd przez cały wieczór. A Alex zamiast tego wszedł Jokiciowi pod skórę, jak guma do żucia, której nie możesz zdrapać z podeszwy. Zagrał na wyniszczenie Jokicia i nie cofał się ani na moment. Efekt? Thunder wymusili 23 straty, które zamienili na 37 punktów. Caruso prawdziwym MVP.

    2