Rzutówka: Game 7, Oklahoma czy Denver?

2
fot. NBA League Pass

Do wzięcia pozostało ostatnie miejsce w najlepszej czwórce playoffów, w której nie ma ani liderów Wschodu, ani obrońców tytułu. Zaskakująco ułożyła się tegoroczna rywalizacja i wiemy już nie tylko, że po raz kolejny będziemy mieć nowego mistrza, ale i na pewno w wielkim finale obejrzymy reprezentanta Wschodu, który na tym etapie nie był od ćwierć wieku.

Kto uzupełni tę nieoczekiwaną grupę finalistów konferencji? Mistrzowie sprzed dwóch lat, czy najlepsza drużyna sezonu zasadniczego?

Oklahoma City Thunder nie tylko byli liderami całej NBA, zapisali się również w historii jako jeden z najbardziej dominujących zespołów fazy zasadniczej wygrywając 68 meczów i zaliczając rekordowo wysoki wskaźniki +12.9. Pięć drużyn, które dotychczas mogły pochwalić się najwyższym „marginesem zwycięstw”, zdobyły mistrzostwo. Co więcej, żadna z nich po drodze nie potrzebowała Game 7. Tak więc w ujęciu historycznym ewentualne odpadnięcie Thunder już na drugiej rundzie będzie jedną z potężniejszych playoffowych klęsk, którą będzie można ustawiać obok braku mistrzostwa rekordowych Golden State Warriors.

Po fazie zasadniczej Thunder byli głównym faworytem do tytułu, ale też nie można zapominać, że to najmłodsza drużyna ligi, która dopiero uczy się wygrywania na tym najważniejszym etapie. Obecnie dostają świetną lekcję od byłych mistrzów i odpowiadali już dużymi zwycięstwami, po tym jak przegrywali w serii. Teraz nadszedł czas na ostateczny egzamin. Mecz, który może odesłać ich na wakacje, albo otworzyć szeroko drzwi po puchar Larry’ego O’Briena.

W gronie tych jeszcze pięciu drużyn pozostających w grze, Denver Nuggets mocno wyróżniają się ze swoim mistrzowskim doświadczeniem. Mają więcej zawodników z pierścieniem niż wszystkie pozostałe ekipy razem wzięte – Pascal Siakam; Alex Caruso; nie grający w playoffach 2021, ale będący w składzie Bucks Donte DiVincenzo; Thomas Bryant, który rozegrał tylko kilkadziesiąt sekund w 2023; siedzący obecnie na końcu ławki PJ Tucker… o kimś zapomniałem? Edit: Zapomniałem o OG Anunoby’m, który przesiedział playoffy 2019. Można jeszcze wspomnieć trenera Ricka Carlisle’a. Jedyny z będących nadal w grze coachów, który zdobył wcześniej tytuł, bo w Denver nie mają już trenera swojego mistrzowskiego składu. Nieco ponad miesiąc temu zdecydowali się na desperacki ruch, który wstrząsnął zespołem i okazał się pozytywnym impulsem. Po tym rozczarowującym sezonie, teraz są tylko o krok od finałów Zachodu.

Nuggets piszą zaskakującą historię, ale też zdają sobie sprawę, że jeszcze nic nie osiągnęli. Rok temu ich obrona tytułu zatrzymała się dokładnie na tym etapie. Bolesną porażką w Game 7, kiedy zostali wyrzuceni z playoffów pozwalając sobie odebrać 20-punktowe prowadzenie. Teraz w pojedynku z Thunder dwa razy przegrywali tracąc przewagę w czwartej kwarcie, przez co znaleźli się pod ścianą, ale kiedy w Game 6 rywale w drugiej kwarcie przejmowali momentum, odpowiedzieli i utrzymali się w grze. Doprowadzili do tego decydującego meczu.

Inaczej to nie mogło się skończyć. To zdecydowanie najlepsza seria tej rundy, a też jedna z lepszych jakie mieliśmy w playoffach w ostatnich latach. Pięć bardzo wyrównanych pojedynków, w sumie 17 minut crunch time, jeden blowout i po trzy zwycięstwa obu drużyn. Czas na decydujące starcie. Oby to był finisz na miarę tego wielkiego pojedynku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Będzie kolejny nowy mistrz NBA. Lub Jokić
Następny artykułKajzerek: Legenda Jordana to także legenda NBC

2 KOMENTARZE