Wake-Up: Będzie kolejny nowy mistrz NBA. Lub Jokić

22
fot.

Tom Thibodeau jeszcze pod koniec pierwszej kwarty wstawił z powrotem do gry świetnego na początku meczu Mikala Bridgesa. Bridges w tamtym momencie miał już dwa faule. Nie było to zachowanie w stylu Thibsa, ale co ostatniej nocy było “w stylu” Knicks?!

Knicks wracają do finałów konferencji po 25 latach przerwy. Timothee Chalamet miał wtedy cztery lata i wychowywał się na “projektach” subsydiowanych przez ratusz.

Jrue Holiday i Derrick White spudłowali siedem pierwszych rzutów, Celtics stracili piłkę w dwóch z trzech pierwszych akcji, cały skład trafiał co trzeci rzut w pierwszej kwarcie – i tak powstała recepta na najwyższe prowadzenie Knicks w całej serii. Ostatniej nocy okazało się to kluczowe, bo Knicks grali przed podnieconą-niecierpliwą-przyzwyczajoną-do-porażek-nerwową publicznością, pełną byłych koszykarzy Knicks, pierwszoplanowych aktorów, reżyserów, defensive-endów z diastemą i ludzi, którzy widzieli to co Reggie Miller zrobił w tej samej hali w 95′.

Drugą kwartę Knicks zaczęli 35-14 i efektownie zgładzali sportowego ducha Bostonu. Miejmy nadzieję, że to zawsze będzie istotne.

Już w tym meczu pisała się bowiem historia przyszłorocznego rewanżu, gdy zdrowi mają szansę być Jayson Tatum i Kristaps Porzingis. Może dodani zostaną dwaj nowi gracze z ławki. Będzie to już siódmy z rzędu sezon NBA, który nie przyniesie nam udanej obrony tytułu. W tym prawdopodobnie żadna większa głębia składu i tak nie zrobiłaby dla Celtics różnicy, ale za rok wszyscy będą o rok starsi, Holiday być może powinien już zaczynać mecze z ławki, na pewno z niej powinien wchodzić Al Horford i Celtics potrzebowali będą więcej ofensywnego talentu w pierwszej połowie sezonu 25-26, inaczej następne playoffy mogą zaczynać na wyjeździe, z niskim rozstawieniem.

Ale mamy tutaj jeszcze jedną, większą historię: w grze zostało pięć drużyn, jednak tylko jedna z nich zdobyła tytuł od czasu back-2-backu Golden State Warriors w 2018. Siódmy z rzędu rok możemy więc mieć zupełnie inną drużynę z tytułem mistrzowskim: Minnesota, Indiana, Knicks, OKC.

Albo będą Nuggets i najlepszy gracz ligi w pierwszej części tej dekady. Tytuł Nikoli Jokicia w tym roku ugruntowałby jego erę.

Mecz nr 7 Nuggets, mistrzów z 2023, rozpocznie się w niedzielę o 21:30 naszego czasu, ale grany będzie w Oklahoma City. Aaron Gordon spróbuje zagrać z kontuzją ścięgna udowego. Już są bowiem doniesienia, że jego występ jest “in doubt”.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Dylemat Giannisa

22 KOMENTARZE

  1. Myślę, że Horford zostanie. Na pewno nie będzie chciał, żeby tak wyglądał jego ostatni mecz w koszulce Celtics i poczeka na Tatuma. Jeśli Brad namówiłby go na przedłużenie za minimum, to byłby wciąż świetnym elementem składu. Myślę, że to było pożegnanie z Holiday’em który zawiódł wczoraj i w zasadzie w całych PO. Tej elitarnej obrony wystarczyło na 1 kwartę, a kompletnie nie był w stanie wziąć na siebie ciężaru gry w ataku. Jeszcze w ubiegłym roku był zabójczy w rogach i można było mu rzucić piłkę w post i liczyć na te kilkanaście punktów, wczoraj nie był w stanie punktować na Brunsonie. Porzingis raczej też zostanie, bo chyba w tej chwili trzeba byłoby dopłacać za niego pickami, a nie sądzę, że Brad będzie chciał się z nimi rozstawać dopóki nie zobaczy czy Tatum dalej będzie zawodnikiem mistrzowskiego kalibru.

    11
  2. Knicks na mistrza, wchodzę w to!
    Celtic Pride mocno nadszarpnięta dzisiaj z kolei ale to dobrze, raz na jakiś czas każdemu przyda się taki kontakt z ziemią. Ostatnimi laty chyba nikt nimi tak nie pozamiatał, jak dzisiejszej nocy, czy to z Tatumem czy bez. Mimo wszystko jestem jakoś o nich spokojny, że nawet w przypadku mocnego przemeblowania dość szybko wrócą do contendowania.
    Anyway, Knicks in 5!

    8
  3. Jak zwykle T.T przy prowadzeniu ponad +30 na długo przed końcem uparcie trzyma na parkiecie czterech starterów w tym dwóch grających z urazami,którzy nawet nie kojarzą graczy biegających naprzeciwko w koszulkach Bostonu.Zlitował się w końcu na 4 minuty przed końcem.Zawsze w takich sytuacjach myślę o Dericku Rose i pierwszym meczu Bulls w PO 2012.

    14