Rzutówka: Knicks i Wolves grają o awans. Warriors nadal bez Curry’ego

Indiana Pacers drugi rok z rzędu zameldowali się w finałach konferencji. Minnesota Timberwolves powinni zrobić to dzisiaj i w tym kolejnym etapie możemy nawet mieć powtórkę dwóch pojedynków z zeszłorocznej drugiej rundy, ale już niemal na pewno w najlepszej czwórce playoffów nie zobaczymy żadnego z ostatnich finalistów.

Boston Celtics znajdują się o krok od wyeliminowania i podobnie jak Golden State Warriors, będą dzisiaj walczyć o przetrwanie bez swojego najlepszego zawodnika. Obrońcy tytułu będą mogli chociaż liczyć na wsparcie swojej publicznością, ale nawet jeśli utrzymają się w grze, Jayson Tatum już im nie pomoże. Warriors mogą mieć jeszcze nadzieję, że przedłużenie serii pozwoli wrócić Stephenowi Curry’emu, tylko jak to zrobić, gdy bez niego w pojedynku z Wolves grają atak gorszy od tego w wykonaniu tankujących Washington Wizards i są w sumie minus-35?

New York @ Boston (3-1) 1:00
Golden State @ Minnesota (1-3) 3:30

1) Zerwany Achilles Tatuma oznacza koniec tych Boston Celtics.

2) Muszę przeprosić New York Knicks. Nie wierzyłem w nich. Byłem przekonany, że przegrają z Celtis. Nawet jeszcze przed czwartym meczem. Ale pokazali charakter i fantastyczną waleczność. Udowodnili, że te comebacki to nie tylko szczęśliwy obrót sytuacji, a skuteczna metoda. Pozwalali mistrzom robić swoje, uzyskać przewagę i poczuć się komfortowo, po czym podkręcali intensywność, zmuszając rywali do nerwowych błędów, zmęczonych rzutów i przejmowali crunch time. W każdym z tych czterech meczów Knicks wygrywali czwartą kwartę, a w każdym z trzech zwycięstw obrócili wynik o ponad 20 punktów.

3) Game 4 długo należał do Tatuma, ale to Jalen Brunson jest najlepszym graczem tej serii i odpowiedział, po raz kolejny zabierając grę po przerwie.

Jego strzeleckie osiągnięcia w drugiej rundzie: 41 punktów i 37.8% z gry w pierwszych połowach; 71 i 51.1% w drugich.

W crunch time: 16 punktów. Cała drużyna Celtics: 12.