Dniówka: To niestety koniec tych Celtics

3
fot. NBA Leauge Pass

Boston Celtics nie zdobędą tytułu back-to-back.

Po raz siódmy z rzędu będziemy mieli nowego mistrza. Po raz siódmy też obrońcy odpadną już w drugiej rundzie.

Co prawda Celtics jeszcze pozostają w grze, ale właśnie stracili swojego najlepszego zawodnika, są już o krok do wyeliminowania i klęski jaką będzie porażka w tej serii. Porażka z New York Knicks, których dominowali w sezonie zasadniczym. Przegrany pojedynek, w którym przez większość pierwszych czterech meczów to Celtics kontrolowali wydarzenia na parkiecie i to oni za każdym razem jeszcze w drugiej połowie mieli wyraźne, dwucyfrowe prowadzenie. Mimo to, trzy razy przegrali. Nawet ten ostatni fantastyczny występ Jaysona Tatuma nie uchronił ich przed oddaniem przewagi i meczu.

Zostali pokonani przez Knicks jeszcze zanim Tatum doznał kontuzji. Okropnej kontuzji, która jest prawdziwą tragedią, bo niestety potwierdził się ten najgorszy scenariusz, którego wszyscy się obawialiśmy. Zerwany Achilles to jedna z najgorszych rzeczy, jaka może przydarzyć się koszykarzowi. Jayson ma dopiero 27 lat, więc jest szansa, że uda mu się napisać historię udanego comebacku i wróci do gry na najwyższym poziomie. Ale przed nim bardzo długa i trudna droga. A póki co, przez cały kolejny rok nie będziemy mieli okazji oglądać jednego z najlepszych zawodników ligi. Gracza, który za chwilę, już po raz czwarty z rzędu powinien zostać wybrany do pierwszej All-NBA Tame. Lidera zeszłorocznych mistrzów. Gwiazdora, który dotychczas był jednym z najzdrowszych i najregularniej grających. W tym sezonie opuścił najwięcej w karierze, tylko 10 meczów, a w pierwszej rundzie po raz pierwszy w karierze musiał przesiedzieć mecz playoffów. Odkąd przyszedł do NBA w 2017, nikt inny nie rozegrał łącznie tylu meczów co on (sezon+playoffy 706). To jego pierwsza poważniejsza kontuzja i od razu tak druzgocąca.

Celtics bez Tatuma nie będą w stanie uratować się przed klęską z Knicks, ale w obecnej sytuacji to już nawet nie jest największym zmartwieniem w Bostonie. Bo konsekwencje tej kontuzji są dużo poważniejsze niż szybsze wakacje po nieudanej obronie tytułu. Bez Tatuma będą także przez cały kolejny sezon, tracąc szasnę walki o odzyskanie mistrzostwa w przyszłym roku. A to oznacza, że…

To niestety koniec Celtics w tym składzie. Koniec tego mistrzowskiego zespołu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Pacers wrócili do ECF. OKC ukradli Denver kolejny mecz

3 KOMENTARZE

  1. Po wygraniu mistrzostwa rok temu pisał tutaj bodajże Maciek, że ten zespół może dopiero się rozkręcać, głównie przez wiek liderów, Tatuma i Browna i możemy być świadkami kolejnej dynastii.

    Jedna kontuzja szybko wszystko zweryfikowała.

    7 sezon z rzędu z nowym mistrzem, jeszcze bardziej podkreśla to jak wyjątkowym, ale również szczęśliwym zespołem byli Warriors w prime, czy wcześniej Heat/Lakers.

    2
  2. bez sensu jaylena transferowac, jest drogi ale dobrze obudowany moze spokojnie kolejny sezon na 50 zwyciestw pociagnac razem z lysym; kp, jrue i hauser out za schodzace kontrakty + cos mlodego na sezon i bedzie ok team, no chyba ze brad znowu zaskoczy i cos wymysli (wczesniej wymienil smarta, roba, kembe i brogdona na jrue, kp, Al’a i white’a.. sick!)

    0
  3. Przy aktualnym CBA nie ma co liczyć na dynastie. Dobre drużyny mają zawodników, którzy dobrze grają, dlatego trzeba im płacić duże pieniądze, które powodują, że drużyn nie stać na tych wszystkich dobrych zawodników. Back-to-back pewnie jeszcze się zdarzą ale na dłuższą hegemonie nie ma co liczyć. Najlepszymi przykładami są obecnie Rockets i OKC, obie młode, obie utalentowane ale już wiadomo, że tych składów nie da się utrzymać jak każdy dostanie swoje wypłaty. Skoro tak młode drużyny ogranicza cap space, to co tu mówić o drużynach opartych o weteranów, gdzie kontrakty są jeszcze większe.
    Boston sobie poradzi, odmłodzą trochę skład, oprą grę na Brownie, dla niego będzie to ogromna szansa, wejdą do p-o, ale bez presji, a Tatum w play-offach 2027 będzie już w formie i będą walczyć o finały.

    0