
To miejsce, w którym się znajdujemy, czyli mecze 3-4 w drugiej rundzie playoffów, to co któryś rok potrafi być niezłe bagno.
Z którego później wychodzimy.
Fajerwerki mamy tylko w jednej z czterech serii, ale ona, po kolejnej kontuzji w Cavaliers, wydaje się szybko zmierzać ku końcowi.
Najzabawniejszą rzeczą w pierwszej kwarcie wieczornego meczu – nie, nie było nic zabawnego w 25 punktach rzuconych w niedzielę wieczór przez Nuggets i Thunder. Albo, okej: została trafiona tylko jedna trójka i akurat trafił ją pudłujący w tej serii Luguentz Dort, którego parabola rzutu przypomina jakieś przestarzałe użycie broni w walkach wojennych sprzed czterdziestu lat.
Ale OKC Thunder lepiej reagowali na splity zasłon bez piłki, na ścięcia Christiana Brauna, kontestowali-w-miarę rzuty w rogach, przez kilka akcji wrzucili Caruso na okładanego w tej serii Nikolę Jokicia, zbierali lepiej po wszystkich tych pudłach Nuggets, Cason Wallace wszedł od razu z presją na piłce, a po drugiej stronie Shai Gilgeous-Alexander, grający praktycznie rozgrywającego w drużynie bez rozgrywającego, zaczął szybciej szukać okazji, żeby dojść do swoich klepek. To było usprawnienie, które na ten mecz zrobił. Ale mimo tego wszystkiego, Thunder cały czas faulowali zbyt dużo, zwłaszcza rozpychając się pod deską gospodarzy, których ogromnym kłopotom pomagało to, że byli w bonusie i rzucali rzuty wolne.
Przez zdecydowaną większość tego wczorajszego pieszczoszka Nuggets zdecydowali się rzucać, tak jak Jokić rzucał w meczu nr 3. Jokić, zresztą, swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w połowie drugiej kwarty. Okej – najzabawniejszą rzeczą było to, że to Russell Westbrook trafił dla Nuggets pierwszą trójkę.
Z czasem, rzuty wreszcie zaczęły wpadać.
Ten mecz potrzebował trochę dojrzeć na wolnym ogniu. Potencjał miał wielki. Nuggets grają bowiem sobie te małe mecze w meczach już od siedmiu lat. Nigdy nie są w pośpiechu. W kwadrans obrócili mecz nr 4 o 23 punkty, z piętnastu punktów straty, i wyglądało na to, że pojadą do Oklahomy z dosyć przekonującym 3-1. Nuggets nie tracą posiadań na głupoty, zawsze pracują zagrywkami, a jeżeli nie, to mają praktycznie pięć-sześć różnych małych pick-n-roll gierek w oparciu o trójkę swoich najlepszych graczy: Jokić, Murray, Gordon. Pomaga, że jeden z nich jest kozłującym centrem i może sobie zdjąć z siebie w pick-n-rollu niewygodnego centra. Pomaga to, że Aaron Gordon stał się shooterem po koźle i chyba jest najlepszym role-playerem całych tych playoffów. W drugiej połowie tego meczu Nuggets używali też jeszcze więcej strefy niż wcześniej w tej serii; zwykłego 2-1-2 oprócz zonowania samego Shaia, gdy ten kozłuje u góry.
Ale tym razem zostali w tej obronie strefowej zbyt długo – pamiętasz, gdy Jokić okrzykiwał Adelmana za strefę kilka meczów temu? – i w czwartej kwarcie wrócili się do pudłowania trójki za trójką. Gdy na dwie minuty przed końcem wreszcie powrócili do każdy swego, Shai szybko poprosił o zasłonę i zaatakował góra-dół, minął zły feetwork w obronie Jokicia i wjechał do obręczy. Było 88-81. Minutę później, po trzech błędach Shaia – dwóch niecelnych trójkach i wkozłowaniu sobie w nogę – lider Thunder praktycznie wygrał ten mecz kozłując przez 22 sekundy i nie robiąc w tym czasie nic.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oglądałem mecz i strasznie gwizdki dostawał SGA – 3 raz gwizdek dostał jak dotknął przeciwnika klatki i jeszcze dodatkowo rzucał się na niego 🤪 śmiesznie to wyglądało. Ale jak się rozpychał łokciem to tego nie gwizdaja – ale to może być tylko niech już jak zostawiają ostrzejszą grę to cały czas :)
Tak, do tego nie gwizdnęli mu flagranta na dunkującym Braunie, z kolei pierwsze 3 faule Jokera były bardzo kontrowersyjne. Wg mnie poza spidłowanymi wolnymi w końcówce, to ewidentnie sędziowie byli historią tego meczu. Dort i obrona OKC trzyma obie ręce na graczach ataku Denver, popycha i nigdy nie ma gwizdka, a jakiś drobny kontakt i to wchodzącego klatą w obrońcę Shaia i gwizdek jest za każdym razem. Shame.
I jeszcze ta sekwencja w 3 kwarcie gdy Shai nie rzucą, a dostaje 2+1, a 10 sekund później Joker rzuca, ale jest zwykły faul bez rzutów. Biedny Nicola, mvp a sędziowie traktują go jak debiutanta.
W drugą stronę działa to tak samo dla Jokica, sytuacja w 4 kwarcie gdzie wypycha łapą bezczelnie za boisko Caruso. Ten wraca i chce walczyć z nim i dwa razy lżej odpycha Joka, który przyflopował przy rzucie i od razu dostał gwizdek. Czysta komedia – nierówne traktowanie obu stron i pozwalanie Jokerowi na więcej.
Zgoda, ale to była jedyna sytuacja na korzyść Denver ewidentna, dla OKC było takich mnóstwo, a tego flagranta Shaia nawet nie sprawdzali na powtórkach czy był… błędy sędziów są zawsze, ale tu aż kuły w oczy.
Oglądający NBA:
Boston to najbardziej rozczarowująca drużyna w tegorocznych playoffach
Cavs:
Poczymajnie nam piwo
btw
Welu obsranych komentatorów powtarza, że to najlepsze playoffs ever
Naprawdę nie jest źle, ale BEZ PRZESADY
Oficjalnie cofam mój szacunek do drużyny Cleveland Cavaliers.
OKC wygrali ten mecz rezerwowi. W 3 kwarcie wyglądali na zagubionych ale poszły trójki Wallace’a i Wigginsa i wrócili do meczu. Razem z Caruso zrobili roznice. Wallace byl wczoraj swietny, jeśli pojdzie do innego zespołu to zrobi progres jak Dyson Daniels.
Niby OKC znow ma kontrole nad seria ale przypominam ze w zeszłym roku było tak samo. Wygrali z Mavs mecz na wyjeździe na 2:2, wydawało sie ze to mają, a skonczylo się 2:4.
Denver nadal moze to wziąć, dzisiejszy mecz był do wygrania. Ale potrzebuje heroicznych występow Jokicia (typu 40-20) bo po prostu brakuje punktów. Ale obrona OKC z dwom wysokimi w zasadzie odcięła Jokicia od łatwych punktów w post (Hartenstein stoi na nogach, Chet czeka z pomocy z blokiem). Plus dochodzi zmęczenie, bo mecze są co 2 dni a dopiero skonczyli serie z Clippers. Moze być ciężko.
Pod koniec trzeciej kwarty, może to była 8 minuta, po rzucie Murraya kiedy Thunder wzieli czas, byłem przekonany, że momentum meczu jest wyraźnie po stronie Nuggets i od tej pory ich przewaga punktowa będzie już tylko rosła, a przynajmniej będzie bezpieczna
Ale tak się nie stało, OKC nie poddali się presji i przezwyciężyli ten kryzys
To jest jednak klasowa drużyna, może jeszcze jej brakuje roku czy dwóch żeby na serio powalczyć o tytuł ale są naprawdę dobrzy po obu stronach parkietu
Ta seria to będzie 7 meczowy thriller z niedającym się przewidzieć zakończeniem
Jak OKC wygra 5, to w szóstym skończą. Denver gra już powoli charakterem, nóg za wiele nie zostało
Nie wiem jak będzie, w każdym razie Jokic jest naprawdę w playoff mode
Widać, że jest ogromnie zdeterminowany aby wygrywać
Być może ma świadomość, że w tych playoffach ważą się losy tej drużyny Denver
Przynajmniej w takim kształcie
Tak, szkoda, że ktoś będzie tu musiał odpaść
To powinien być finał zachodu