
Inna hala, te same drużyny, to samo usprawnienie, Porzingis znowu z ławki – tym razem jednak Al Horford ustawił stopy, złapał piłkę i trafił za trzy, Jayson Tatum w pick-n-rollu znalazł Townsa zbyt głęboko i trafił po koźle, Derrick White dodał dwie, jedną po chwycie, drugą z kozła. 4 na 4, a po drugiej stronie boiska ta sama obrona, która cały sezon wrzuca Knicks w błoto.
Nikt nie mówi obecnie, że NBA brakuje obrony.
Celtics, którzy potrafią być świetni defensywnie i rzadko tracą piłką, sprawili w sobotę, że fani w Madison Square Garden siedzieli z dłońmi pod swoją kolektywną dupą. Problemy emocjonalne i niekonsekwencja posiadań to wciąż są kłopoty Celtics, poza tym są jednak tak dobrze skonstruowanym zespołem, tak nieźle rzucającym sobie extra-passy, jakby czasem po boisku biegało pięciu Joe Inglesów. W pierwszych dwóch meczach Knicks na końcu zabrali Celtics całą tę radość. Różnicę z ławki robił w dodatku jeden człowiek, który nie umie rzucać prosto z czterech metrów i który wczoraj wieczorem, tak-tak-niestety-naszego-czasu, zablokował swój rzut! Naprawdę to zrobił! Co za showman!
Plotki mówią jednak, że zmarnowałeś/-aś sobotni wieczór.
W praktycznie sześciu z siedmiu meczów w tym sezonie jeden, i to ten sam, zespół robił blowout na drugim. Wygrał dotychczas pięć z tych siedmiu nierównych pojedynków.
Zabawna rzecz: gdy ogląda się dziś mecze z końcówki lat 80-tych/początku 90’s czasem zastanawiasz się i bardzo głośno dziwisz, czy ci goście w ogóle widzą, że na parkiecie narysowana jest linia za trzy(!). Że trzy to więcej niż dwa. To jest odpowiednik-ekwiwalent naszego okrzykiwania dziś Celtics, gdy oddają 50 trójek w meczu. Ale to co proponują Celtics jest naprawdę nadal lepsze, niż gdyby Jaylen Brown i Jayson Tatum mieli polować na grę jeden na jeden w półdystansie, gdy tak brakuje teamowi Mazzulli/Stevensa tych 35 minut od mierzącego 220cm gracza, który szybko postawi zasłonę, zroluje do obręczy – niekoniecznie na wolniejszym szczycie, ale, szybciej, po bokach boiska. Ten gracz to oczywiście Porzingis. Kiedy ostatni raz widziałeś, żeby 38-letni Al Horford zrobił dwutakt? W tym roku wygląda na to, że Celtics naprawdę potrzebują KP. Używają niższych graczy do stawiania zasłon, ale oni nie zawsze są w stanie postawić jedną stopę w polu trzech sekund – co zawsze chcesz zrobić. To akurat nie zmieniło się w NBA od końcówki lat 80-tych/początku 90’s.
Czasem też to własna publiczność sprawia, że denerwujesz się bardziej.
Mecz nr 4 powinien być bardziej zacięty, może nawet rozstrzygnąć tę serię. W drugiej połowie Knicks zaskakująco-nietypowo bardzo często switchowali Townsa/Robinsona na kozłujących Celtics. Możemy zobaczyć tego więcej w kolejnym meczu. A może też nie, bo odstaje to od reszty kariery trenerskiej Toma Thibodeau. Celtics wtedy zwyczajnie przyprowadzą trzeciego do tego picknrolla – już to robili w sobotę. Może w meczu nr 4 wreszcie zobaczymy w piątce Porzingisa.
W pewnym dziwnym sensie ta seria jakby się jeszcze nie zaczęła.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ten wirus Porzingisa to jest jakaś wielka zagadka jak to co się działo z Ronaldo przed finałem mundialu w 1998. Przede wszystkim on jest fizycznie wykończony, zdyszany po paru sekundach truchtu na parkiecie.
Obstawiam long covid
W moim przypadku wspólne weekendowe oglądanie meczów NBA z mniej lub bardziej przypadkowymi ziomkami raczej nigdy nie kończy się za dobrze
Tym razem jakiś fan Bostonu zaproponował walenie shota z zielonego miętowego likieru przy każdej celnej trójce Celtics
Biorąc pod uwagę ich skuteczność za 3 w game 1 i 2, podjąłem wyzwanie licząc na bezpieczne dotrwanie do końca meczu
Niestety, ostatnie co pamiętam z wczorajszego wieczoru to jak gracze schodzili na przerwę do tunelu
Uff, już wiem jak czuł się Luka w meczu nr 3 kiedy podrzucili mu pączka z zatrutym nadzieniem
Hej dzieciaki, posłuchajcie dobrej rady wujka Angela: nigdy nie pijcie niczego zielonego z fanami Celtics!
Im to pewnie nie szkodzi ale nas to może wykończyć
Spokojnej niedzieli dla wszystkich