Wake-Up: Kostka Edwardsa. “Must-win seria dla Minny” – mówi SVG

11
fot.

Wolves wygrali 5 serii w swojej całej historii, 3 w ostatnich dwóch playoffach. Obecnie mają wielką szansę wygrać kolejną i zakraść się do finałów Konferencji Zachodniej, drugi rok z rzędu.

Wolves byli w playoffach 13 razy, aż 10 razy odpadali w pierwszej rundzie. Kiedy już wygrywali pierwszą rundę, to dotychczas nigdy nie odpadali w drugiej.


Quinten Post, rookie z Amsterdamu, zastąpił kontuzjowanego Stepha w pierwszej piątce, ale także Jaden McDaniels otrzymał nową robotę: kryć Jimmy’ego Butlera, a JMac ma przecież też już znaną, niezłą historię krycia Shaia Gilgeousa-Alexandra i Jamala Murraya, których może zobaczyć w finałach Zachodu.

Tak, jest to dla Wolves wyścig z czasem: skończyć tę serię zanim wróci Mr. Curry, który mecze nr 3 i nr 4 na pewno jeszcze opuści.

Dziś w nocy można było zastanawiać się, czy Steve Kerr spytał się Kelenny Azubuike, czy ten chce wyjść grać. Czy był jakiś telefon do Monta Ellisa? Davida Lee? Bo już w drugiej minucie drugiej kwarty Kerr zdążył użyć aż 13 z dostępnych mu 14 graczy. Ciągle miksował i zmieniał piątki. Tak, szukał odpowiedniego lineupu do gry, ale prawdopodobnie próbował zrobić trick i zdezorientować koszykarzy Wolves – zrobić go na poziomie, na którym Wolves mogą być wykiwani. Problem polegał na tym, że po 18 minutach Warriors mieli tylko 19 punktów.

Problemem dla Wolves, w gruncie rzeczy jedynym, było to, że Anthony Edwards siedział na parkiecie z grymasem bólu i trzymał się za nogę powyżej kostki. Spadając na parkiet, został w nią kopnięty. Spędźmy może znowu kolejnych kilka zdań na kontuzjach i bólu. Edwards poszedł w drugiej kwarcie do szatni. Bez najlepszych graczy meczom NBA zaczyna brakować ciekawych usprawnień. NBA zaczyna wyglądać jak Euroliga. Wolves prowadzili tu 13-0 na samym początku, dalej 31-15, blisko dwudziestoma przez większość pierwszej połowy, zanim skończyli ją 56-39. Edwards wrócił na start trzeciej kwarty. Wystarczył stary lebronowy trick z mocniejszym zawiązaniem butów.

Trzecią kwartę rozpoczął już Jonathan Kuminga, który zmienił w startującym lineupie Posta. Ta startująca piątka z Kumingą była minus-7 w meczu nr 1, ale tu od trzeciej kwarty Jimmy Butler przejął dowodzenie, a Warriors próbowali z obrony wyjść ciut szybciej – bo musisz grać ciut szybciej, by pozwolić Kumindze biegać i znajdować go w sytuacjach, w których ma przed sobą czysty kozioł, bez obrońcy, i w chwilę może być przy obręczy. Prowadzenie Wolves zmalało szybko do tylko siedmiu punktów, ale Chris Finch w porę posadził Rudy’ego Goberta i Wolves skończyli trzecią kwartę serią 20-7. To był mecz Alexandra-Walkera, Naza Reida i dodane zostało trzy-czwarte łyżeczki DiVincenzo.

Wydaje mi się, że widziałem w tym sezonie około 40 meczów Wolves i nadal nie widziałem tego, co chciałbym zobaczyć. Ten team, w najlepszym wypadku, jest tylko bardzo dobry. Trwa już jednak playoffowy survival – dziś wszyscy kontuzjowani w Cleveland bohatersko spróbują wrócić, bo sytuacja jest podbramkowa i mecz w Indianie – a Edwards po powrocie wyglądał okej: całą noc pudłował layupy, więc nie to, że kostka zrobiła różnicę. Mecz nr 3 w San Francisco będzie kolejnym, interesującym testem dla Wolves: jak dobrzy chcą w tym sezonie być? Czego chcą? Do czego aspirują? Słyszeliśmy, co Finch mówił po meczu nr 1. Niczego nie można być pewnym.

Warriors @ Timberwolves 93:117 (1-1) Butler 17 – Randle 24/7/11

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Czy tylko dla mnie alert meczowy mógłby zostać tak samo jak w sezonie regularnym? Tj po prostu data i mecze (mecz) z oznaczeniem warto/nie warto.

    Korzystam często żeby sprawdzić co było grane w danym dniu a tak jest mało czytelnie. Poniżej możnaby zdublować i układać mecze w serii wg rund.

    14
  2. Niby był to blowout, ale jak Warriors zbliżyli się na 7 punktów to można było odnieść wrażenie, że zaraz to przejmą. Mimo dużej różnicy punktów nie było to przekonujące zwycięstwo Wolves.

    Trzymam kciuki żeby Warriors wygrali chociaż jeden mecz u siebie, żeby zrobiła się z tego seria kiedy wróci Steph.

    4