Fred VanVleet nie zdołał przeciągnąć swoich Houston Rockets przez pierwszą rundę playoff, ale i tak nie powinien mieć sobie wiele do zarzucenia. Przez większą część serii przeciwko Warriors spisywał się na miarę oczekiwań i liderował młodym kolegom z drużyny.
Teraz przed organizacją trudna decyzja dotycząca przyszłości weterana. Kolejny sezon to opcja drużyny o wartości blisko 45 milionów dolarów i pytanie, czy zostanie wykorzystana pozostaje otwarte. Z ostatnich wypowiedzi VanVleeta, jak również trenera Ime Udoki wynika jednak, że niezależnie od tej decyzji obie strony planują dalszą współpracę.
Myślę, że wszyscy tego chcemy. Fred od początku był kluczowy. Jako lider, jako mentor, jako ktoś, kto pomagał rozwijać młodych zawodników. To idealne połączenie zawodnika na piłce i bez niej. Chcielibyśmy go z nami na dłużej.
VanVleet już kilka miesięcy temu przekonywał, że planuje zostać w Houston na dłużej i teraz ponownie to podkreślał.
Włożyłem w ten projekt serce i duszę. To nie był plan krótkoterminowy i od początku chodziło o coś dłuższego. Kocham ten sztab, tę organizację. Jestem daleko od myślenia o kontraktach, ale to jest miejsce, w którym chcę być.
Houston ma jednak trudny offseason przed sobą. Nowe kontrakty Jalena Greena i Alperena Senguna wejdą w życie już latem, a gwarantowane wydatki na przyszły sezon sięgną ponad 176 mln dolarów. Poziom podatku pozostawia więc nieduże pole manewru. W tym kontekście niewykluczone, że Rockets spróbują nie podejmować opcji VanVleeta, tylko od razu dogadać się z nim na nowy, dłuższy kontrakt z niższą kwotą w pierwszym roku, ale z większymi gwarancjami w kolejnych sezonach. Dopuszczalna jest też opcja odwrotna, czyli wykorzystanie opcji i rozmowy o przedłużeniu z niższą pensją od 2026 roku. Tak czy inaczej, najwyraźniej Rockets rzeczywiście chcą, aby 31-latek prowadził na parkiecie młody trzon zespołu.
Dramatycznie potrzebują shootingu, muszą się z nim dogadać. Za oglądanie “ataku” Rockets powinno się dostawać pieniądze i po wczorajszym G7 poczułem słuszność opłacania abonamentu.
Ktoś tu rzucił żeby Rockets szli po Giannisa, ale to IMO fatalny pomysł. Mają najlepsze assety w lidze, trzeba szukać elitarnego shootera.
@Seba – kojarzę, że Rockets to Twój klub, kogoś byś widział najchętniej? ;)
Wg mnie na pewno pójdą w dłuższy kontrakt zaczynający się od niższej kwoty bo inaczej znajdą się około 1 mln prze 1 appron ( który przewidywany jest na 195 mln ) a tak by mieli z nim 194 mln na 11 graczy a jeszcze dojdzie debiutant, pick od Phoenix ( około 8 mln) plus 3 jakiś graczy ciężko będzie im zmieścić się pod progiem po podatek będą płacić, ale z tego co widzę kluby będą chcieli unikać 1 appron. a może Green + smith plus jakieś picki za Giannisa ??
Houston to idealne miejsce żeby wyjąć z PHX Kevina Duranta. Mają wystarczająco dużo assetów do oddania, myślę że nawet z KD nie ucierpi aż tak bardzo ich obrona a sam Durant mimo swoich lat, to wciąż elita ligii pod względem zdobywania punktów. No i jest wystarczająco doświadczony, żeby przepchnąć team z 2 miejsca przez pierwszą rundę PO. Pożyjemy zobaczymy jak to tam wyjdzie, nie wiem tylko jak sytuacja w salary w HOU wygląda.
Wiadomo, że Durant by pomógł ale wydaje się on już chyba zbyt wiekowy dla młodych Rockets. Cieżko zakładać, że z Durantem drużyna od razu będzie realne walczyć o mistrza w przyszłym roku, a czasu więcej nie ma. Zarówno dla Rockets jak i dla KD taki ruch to duże ryzyko pod względem zdobycia mistrzostwa. KD powinien bardziej szukać podobnie do Butlera, czyli drużyny doświadczonej z dużymi ambicjami, której brakuje jednego zawodnika do przejść na mistrzowski poziom. A Rockets potrzebują zawodnika, który już teraz podniesie poziom, ale jednocześnie może poczekać na dalszy rozwój najlepszych zawodników, takich jak Sengun czy Amen.
Jasne, to tylko takie moje gdybanie. Sprawdziłem jeszcze, Durant ma na przyszły sezon ważny kontrakt na ponad 55 mln, więc tak czy inaczej wygląda to na dość trudne zadanie, żeby go zmieścić w tym zespole. Za VanVleeta może, ale jaki byłby sens w tym ruchu to nie wiem :)