
Najbardziej wyrównana seria pierwszej rudny, w której tylko jeden z pierwszych sześciu meczów rozstrzygał się dwucyfrową różnicą, zakończyła się blowoutem. To nie był Game 7 na jaki czekaliśmy.
Denver Nuggets nagle nie byli tylko drużyną opierającą się na najlepszym koszykarzu na świecie, ale mieli zaskakująco dużo różnych opcji, mieli mnóstwo energii i wypędzili LA Clippers, którzy podobnie jak pięć lat temu w bańce, w decydującym starciu przestali grać.
Clippers rozegrali wyjątkowo dobry sezon, którym prześcignęli oczekiwania, bo po tym jak stracili Paula George’a i zaczynali bez kontuzjowanego Kawhia Leonarda, nie wydawali się być playoffowym zespołem. Ale kończą jak zwykle, czyli rozczarowaniem, bo w drugiej części sezonu prezentowali się znakomicie, rozbudzając nadzieje swoich kibiców. Ze zdrowym Leonardem mieli zamieszać w playoffach, ale ten zdrowy Leonard przejął tylko Game 2, a potem już nie grał jak super gwiazdor. Natomiast James Harden był po prostu Jamesem Hardenem (po raz drugi z kolei zakończył Game 7 z jednocyfrowym dorobkiem punktów).
Może dzisiaj w Houston będzie ciekawiej.
Indiana @ Cleveland 0:00
Golden State @ Houston (3-3) 2:30
1) Houston Rockets zagrają przed własną publicznością i mimo że to oni są drużyną wyżej rozstawioną, mają mniej do stracenia, a więcej do wygrania. Są młodą drużyną, która wygrała już więcej niż ktokolwiek przewidywał i może teraz dopisać kolejny rozdział do tego niezwykle udanego sezonu. Przed nimi wielka szansa, żeby wreszcie pokonać Golden State Warriors, którzy wysyłali Rockets na wakacje przy czterech poprzednich spotkaniach. To także okazja do rewanżu dla Ime Udoki, który będąc w Bostonie przegrał z nimi finałowy pojedynek.
Cała presja jest na Warriors, którzy od początku byli postrzegani jako faworyci tej serii i prowadzili już 3-1, a teraz walczą o uratowanie swojego sezonu. Wracają do hali, w której zostali zupełnie rozbici cztery dni temu. To miał być tylko mały wypadek przy pracy, ale okazało się, że Rockets tym zwycięstwem przejęli momentum i zaraz odebrali Warriors kontrolę. Teraz wszystko sprowadza się już tylko do tego jednego meczu. Cały sezon zawisł na włoku, a parzcież Warriors nie mają czasu do stracenia. Opierają się na starzejących się gwiazdorach i muszą wygrywać już teraz.
Zobaczymy czy przeważy tutaj doświadczenie, spokój i wyrachowanie mistrzów, czy może młodość i energia, która wymęczy weteranów rywali.
2) Stephen Curry i Draymond Green wygrali trzy z pięciu Game 7. Ostatnio dwa lata temu, kiedy Steph popisał się fantastycznym występem w Sacramento rzucając 50 punktów. Przypomnijmy też, że wiedzą jak to jest grać ten decydujący pojedynek w Houston i w 2018 pokonali tutaj gospodarzy.
Średnia 32.6 punktów Curry’ego w meczach numer 7 jest czwartą najwyższą w historii NBA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wydaje się, że Rockets mają tutaj momentum. Adams do spółki z Sengunem dominują fizycznie Warriors i Ci wydają się już być zmęczeni, tam nie ma nikogo pod koszem kto by się im postawił poza Greenem oczywiście, ale jego ogranicza wzrost.
Mam nadzieję, że będzie to dużo ciekawszy game 7 niż wczoraj.