
Pacers łatwo, a Nuggets i Knicks nie bez przeszkód wygrali mecze nr 1 na swoim parkiecie.
Lakers? Trafili na dzień Minnesoty.
Rudy Gobert w tym tygodniu mówił o swojej memiczności, przyznawał się do niej, ale nieco buńczucznie zaznaczył też, że mamy poczekać na to, co stanie się “w setkach posiadań”. Później wyszedł na boisko, w pierwszej akcji zmienił krycie na Luce Donciciu i od razu dał się nabrać na faul.
Timberwolves znowu przegrywali z Luką, gdy Gobert, bez punktów i z dwoma faulami, poszedł na ławkę pod koniec pierwszej kwarty – kiedy jednak wracał, to wracał już na końcu serii 26-6, opartej na niezłej obronie, kontratakach i uprowadzeniu przez Wolves dribble-dribble tempa gry Lakers. Dwie minuty po powrocie Rudy znów zmienił krycie na Donciciu – co za taktyka! – ten znów się zatrzymał, znów zrobił zwód i znów lekko wrzucił ciało w łatwo panikującego Goberta.
Ale Wolves odkryli w sobotę coś nowego. Zorientowali się, że przesadzanie Lakers z pomocą na Anthony’m Edwardsie, to recepta na zabieranie obrońców Lakers z rogów boiska. Więc gdy tylko przestali rzucać podania w piąty rząd trybun, znajdowali szybkimi, wcześnie rzucanymi, passami dziecinnie łatwe pozycje, a ruch graczy bez piłki, ich relokacja, pomagały też w transition. Wolves kontynuowali ten sposób gry po przerwie, rzuty zaczęły wpadać też po zbiórkach w ataku, czy w grze up-tempo. Edwards rozbrykał się, mijał z piłką obrońców, robił co chciał – i gdyby tylko lepiej kończył przy obręczy.
Wolves to klasyczny Jekyll-lub-Hyde. Są naprawdę dobrzy, gdy nie ma zagrożenia. Dziś w nocy mieli wszystkie zbiórki w obronie, bronili nieźle i polowali na słabe powroty do obrony Lakers. Obrona JJ’a Redicka, zwłaszcza w trzeciej kwarcie, była okropna, ciut spóźniona, nieprzygotowana na tak łatwe, rozrysowane, akcje jak choćby ta.
Lakers nie mają obrońcy, który jest w stanie przeszkadzać Edwardsowi.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pięknie Wolves! Jeszcze 3.
Wygrana Wolves już robi z tego serie, dla Lakers teraz must-win.
Mecz Nuggets vs. Clippers był fantastyczny! Liczę na podobne emocje aż do Game 7. Westbrook miał tu swoje małe revenge w 4Q i dogrywce.
4 różne akcje, a nienawiść i miłość do Westbrooka mieszają się jak w kalejdoskopie…
No bo Westbrook to trochę taki JR Smith naszych czasów ;)
To nieprawda, że Kuzma nie zapisał się w statystykach. Miał dwa faule! ;)
Czekamy na early foul trouble Minnesoty w game 2.
Bucks- Pacers preseason w kwietniu?
Co za meczycho w Denver. Grind. Playoffy to sie da ogladac :) najbardziej fascynuje Westbrook. Potrafi grac jak stary wyga i robic kluczowe akcje a zaraz potem spektakularnie partaczyc. Mimo wszystko cieszy widzenie jego mordy w tej drużynie :)
Jakoś czuć było ze jokic wkurzony dowiezie ten mecz, szczególnie po tym jak mu faul odgwizdali przed końcem; ale tez Bogdan pomógł, miałem wrażenie ze tylko psuje posiadania cały mecz; heezy i zubac pięknie, ale jeśli maja wygrać serie kawhi musi grać lepiej
W meczu Lakers był realizowany scenariusz z kosmicznego meczu! Przylecieli kosmici zabrali talent do piłki i przekazali ją Timberwolves. No ja jebe co to Lakers grało?!
DEN-LAC
– wyglądało jakby Denver wygrywało wszystkie bezpańskie, 50-50 piłki; dzięki temu wygrali bardziej siłą woli niż umiejętnościami
– Kawhi zniknął w drugiej połowie w ataku
– jeśli ktoś z dwójki Dunn / Powell nie odpali, to może być ciężko Hardenowi to pociągnąć
– Bogdanovic – jednak europejskie rozczarowanie
– generalnie dobry, twardy mecz z kilkoma błyskotliwymi momentami, gdy wpadały ciasno bronione trójki (Batum, Gordon)
Kuzma wspaniały występ, nie zapomnę go nigdy…