Zapowiedź I rundy: (3) Lakers vs. (6) Timberwolves

5
fot.

Startujemy w nocy z sobotę na niedzielę o godz. 2:30. Mecz nr 1 w Staples Center: LeBron James, Luka Doncić i Anthony Edwards razem na boisku.

Plus Rudy Gobert.


Adam Szczepański: LeBron James i Luka Doncić razem w playoffach. To się naprawdę dzieje. Gdybyś miał wybrać jednego zawodnika, w którego ręce chcesz powierzyć losy serii, obaj byliby jedną z najpewniejszych opcji. Obaj są teraz w Los Angeles Lakers. Natomiast Minnesota Timberwolves to jedna z najbardziej nieobliczanych drużyn. W kwietniu potrafili wygrywać niezwykle ważne mecze w Denver i w Memphis, a w międzyczasie oddać wysokie prowadzenie i przegrać w Milwaukee. Szykuje się interesujący pojedynek. Wolves mają tutaj widoczną przewagę podkoszowych, ale mimo że w LA na środku jest tylko Jaxson Hayes, Lakers mają dużo wzrostu i siły na pozostałych pozycjach. Gabe Vincent jest jedynym graczem rotacji mierzącym poniżej 196 centymetrów. Dlatego mogą radzić sobie bez klasycznej piątki nawet przeciwko wysokim Wolves. Mogą polować na „małego” Mike’a Conleya i też zmuszać rywali do obniżenia składu, kiedy Luka znowu będzie wyciągał na obwód Rudy’ego Goberta. McDanielsa, Edwardsa i NAWa czeka trudne wyzwanie w obronie. Ale defensywa Wolves to już sprawdzona marka (#6 w sezonie), tymczasem obrona Lakers w ostatnich tygodniach spuściła z tonu (#17 po ASW). Anthony Edwards ją przetestuje. Ma coś do udowodnienia po tym jak w zeszłorocznych, rewelacyjnych dla siebie playoffach, przygasł w pojedynku z Doncicem. Teraz na pewno będzie chciał pokazać, że to on może być najlepszym graczem tej serii. Oby tylko za bardzo sam nie chciał zabierać całego show. Wolves będą natomiast potrzebowali, żeby zabierał końcówki meczów, bo z tym mieli duże problemy. Zaliczyli najgorszy bilans w clutch meczach (20-26) z drużyn playoffowych. Lakers w 6.

Maciej Kwiatkowski: Och, biedny Rudy Gobert. Na przeciw niego raz jeszcze jego nemezis Doncić, ale teraz w innej koszulce. Lakers i Wolves zagrali tylko raz od czasu Wymiany. Było to pod koniec lutego. Wolves nie mieli dostępnych wtedy, ani Goberta, ani Julius Randle’a, a Naz Reid swoje jedyne punkty z gry zdobył dobitką jedną ręką. Lakers wtedy zdominowali pierwszą połowę i wygrali cały mecz. Grali praktycznie zoną, w pięciu ustawieni przeciwko Anthony’emu Edwardsowi z piłką. ||| Mike Conley krył Austina Reavesa, Edwards zaczął na LeBronie, (niezły) Jaylen Clarke na Donciciu, a Jalen McDaniels switchował na każdym z nich. Tymczasem po drugiej stronie boiska JJ Redick szybko wprowadził na parkiet w pierwszej kwarcie Doriana Finneya-Smitha, by ten krył Edwardsa, i to może być ruch, który wykona przed serią: wstawi go do pierwszej piątki, odkąd Lakers nie mają w niej wyraźnego matchupu defensywnego. LeBron jest w stanie kryć przez kilka minut Edwardsa, może sobie nawet dać radę, tylko że jest piętnaście lat od niego starszy, a jest jeszcze Randle do krycia – chyba lepszy dla niego matchup w tym wieku. ||| Wolves nie mogą tu switchować picku 1-5. To chyba wiemy wszyscy. Wiemy, że Gobert nie może być na Donciciu. Dobra informacja dla Wolves to ta, że Hayes jest wolny w rolowaniu na obręcz, dzięki czemu Gobert może pozostać w swojej typowej “drop” obronie, a McDaniels czy Edwards mogą omijać zasłony za Donciciem. Ale Redick może postawić tu na small-ball i 5-0 w ataku, żeby wyciągać Goberta i otworzyć LeBronowi miejsce do penetracji. Gobert musi tu niszczyć Lakers na tablicach, nie tylko te niskie lineupy, ale całą serię. Musi robić 15/15 na Hayesie i innych, słabych wysokich Lakers. Grał świetnie przez dwa ostatnie tygodnie sezonu regularnego. Wolves wygrają tę serię, jeśli mieli będą 11-12 zbiórek ofensywnych na mecz i jeśli Edwards będzie niszczył słabą obronę obręczy Lakers, zamiast odpuszczać i iść w rzuty po koźle – Lakers dużo switchują i będą próbowali go trzymać przed sobą. ||| Co Lakers robią mądrze od czasu Wymiany, to fakt, że nie łączą Doncica z LeBronem na zasłonach, w grę dwójkową. Zbyt łatwo to switchować, a to tylko spowolniłoby ich atak pozycyjny. Próbują rozmieścić obu w odległych miejscach boiska: gdy James i Reaves grają we dwóch u góry, Luka jest w rogu. Tak samo, gdy to Doncić i Reaves grają ze sobą u góry – wtedy LeBron jest daleko od tego, na skrzydle. To mądre, bo obaj są fenomenalnymi graczami ofensywnymi, nawet LeBron w wieku 40 lat jest jeszcze bardzo dobry. Obaj widzą parkiet lepiej niż którykolwiek inny duet w lidze. Ale z kolei Wolves mają trio być może najlepszych obrońców-wingmanów w całej lidze: Edwards, McDaniels i niedoceniany Alexander-Walker. Wszyscy są zadziorni i nieprzyjemni. Schodzą nisko, ale i są u góry. Tylko, że Wolves są – hm, wiesz kim są: oglądamy ich takich drugi sezon z rzędu. Nie nazwałbym ich najmądrzejszym teamem w konferencji. Lakers w 7.

Michał Kajzerek: To może być seria Anthony’ego Edwardsa. W zasadzie powinna być serią Ant-Mana, jeżeli Wolves poważnie myślą o ograniu Los Angeles Lakers. Na takiej scenie rodzą się legendy i Edwards doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Absolutnie się tego nie boi, ale miał już wiele momentów, w których swoje umiejętności przecenił. W zasadzie nie wiemy, na co tych Wolves tak naprawdę stać. Drugim ciekawym wątkiem tej serii będzie brak doświadczenia Redicka. To dla niego pierwsza taka sytuacja w życiu. Choć był już częścią istotnych dla losów drużyny serii, to nigdy nie musiał brać pełnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. To, jak Redick odnajdzie się w bardzo dynamicznie zmieniającej się rywalizacji, będzie miało kluczowe znaczenie dla przebiegu walki w tej parze. Nie można odmówić mu kreatywności i charyzmy – widać w tej drużynie odbicie pewności siebie Redicka. Jednak playoffy to zupełnie inna bestia. Naprzeciw siebie ma Chrisa Fincha, który z niejednego pieca chleb jadł, więc wie, jak powinien reagować. Dla Redicka z kolei będzie to jedno z najcenniejszych doświadczeń w swojej przygodzie z koszykówką. Ma jednak to szczęście, że potężnym doświadczeniem wesprze go jego dobry kolega. LeBron James pełni de facto rolę asystenta trenera i nie ma co do tego wątpliwości. Jego zdanie na temat przebiegu i ewentualnych korekt będzie miał ogromne znaczenie dla sposobu gry całego zespołu. Lakers wydają się mieć więcej talentu, co może mieć kluczowe znaczenie w clutch-timie, a spodziewam się, że tego w tej serii uświadczymy sporo. Lakers w 6.

Poprzedni artykułRzutówka: Mecze Play-In o przetrwanie, komu jeszcze chce się walczyć?
Następny artykułZapowiedź I rundy: (4) Nuggets vs. (5) Clippers

5 KOMENTARZE