
Zbliżamy się powoli do końca sezonu 24-25 i wygląda na to, że dla obu zeszłorocznych finalistów konferencji skończy się on rozczarowaniem.
Minnesota Timberwolves są cały-sezon na 7-8 miejscu Zachodu. Matchują się nieźle z Oklahomą (2-2) i Denver (3-0), ale swoje wciąż tylko-ewentualne playoffy grali będą bez przewagi parkietu i po zakończeniu sezonu mogą stracić Juliusa Randle’a na rynku wolnych agentów.
Pacers nie są Cleveland. Rok temu niespodziewanie dostali się do finałów Wschodu, ale dziś walczą tylko o 4 miejsce w konferencji i zwyczajnie nie zrobili kroku do przodu. Są nadal względnie młodzi, mają upside, zaliczają jednak wyraźną stagnację – i nie są Cleveland.
Można zrzucić oczywiście część winy na Anthony’ego Edwardsa i Tyrese’a Haliburtona, ale można też wskazać na to, że Wolves i Pacers przeinwestowali w kontraktach dla innych graczy i nie są w stanie dodać do składu tej umownej trzeciej-gwiazdy.
Wolves brakuje dobrych graczy na debiutanckich kontraktach, Pacers draftowali lepiej, jednak za rok od teraz, bez rozładowania umów, mogą nie być w stanie z powrotem podpisać Benny’ego Mathurina.
Ostatniej nocy Pacers pokonali Wolves już drugi raz w ostatnim tygodniu. W pierwszym meczu, wygranym w dogrywce po trójce Obiego Toppina na 3 sek. przed końcem, właśnie rezerwowy skrzydłowy Pacers trafił 7 z 10. Tym razem Pacers trafili 9 z 14 w kluczowej trzeciej kwarcie, raz jeszcze szalał za trzy Toppin, który trafił 6 z 9 w całym meczu, gdy Edwards, kryty nieźle przez młodych wingmanów gospodarzy, rzucał cegły, a cały skład, poza Nazem Reidem, grał w ataku bardzo niezdecydowanie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czy Pacers rozczarowują w tym sezonie? Chyba jednak nie… Przez pol sezonu sporo bylo kontuzji – juz na starcie stracili Wiessmanna pozniej Jacksona (co sporo namieszalo w planie na gre), długo kontuzje leczyl Nesmith, sporo brakowalo Nembharda, Turnera i Haliburtona. Oczywiscie mogło by być lepiej ale ten sezon skończą z troche lepszym bilansem (na to sie przynajmnien zanosi) ale da im to 4.miejsce.na wschodzie (rok temu bylo 3.). Nikt chyba nie oczekiwał że będą lepsi niż BOS czy NYK. CLE jest największą niespodzianka sezonu a w typach przedsezonowych przed IND byli tez PHI i MIL. Tak więc wg mnie sezon regularny zakończą ciut powyżej oczekiwań. Co jest natomiast na plus to to, że na playoffs będą bardziej zdrowi niż rok temu, a to według mnie jest kluczowe. Hali rozczarowywał w pierwszej połowie sezonu ale teraz jest już z powrotem w All NBA formie. Siakam gra rewelacyjnie caly sezon i wtedy kiedy trzeba jest liderem (pierwsza polowa sezonu bez niego to byloby dopiero rozczarowanie). Umie się też odsunąć na drugi plan jak drużynie idzie, no i w obronie robi duza różnice. Pacers są 2-1 z BOS i 1-1 z CLE (do konca sezonu beda grali jeszcze 2 razy choc z miarodajnoscia meczy z koncowki sezonu to roznie bywa ;] ). Z MIL sa 1-3 ale byli niszczeni przede wszysgkim przez Giannisa. W playoffowej serii zakładam że skutecznie go ogranicza. Pacers maja teraz lepsza obrona niz rok temu (nawet Hali wyglada lepiej) i liczę na to że dzięki temu rowniez w tym roku sprawia niespodzianke. Będą się rozkręcać z meczu na mecz a u siebie powinni być bardzo trudni do pokonania. Jeśli seria z MIL (a moze jednak DET ;] ) ulozy się po myśli Pacers to sky is the limit. Chciałbym obejrzeć rewanz za ubiegłoroczne ECF… GO PACERS!!!
Trochę zaskoczyło pisanie o rozczarowaniu Pacers. Oczywiście można podchodzić do tego, że 1 zespół wygrywa wszystko, a być może jeszcze poza finalistą 28 pozostałych drużyn rozczarowało.
A samych Pacers świetnie oglądało się w tym meczu – ruch piłki naprawdę na najwyższym poziomie, szybkie pozbywanie się jej, nikt tam nie holuje tylko od razu po złapaniu stara się ją puścić dalej. Gdzie to zaprowadzi nie wiem, ale same mecze Indiany warto włączyć.
“Lakers znowu przegrali”
I dzień od razu minimalnie lepszy.
Suns rozczarowują nie przez chciwość, tylko przez rozrzutność nowego właściciela.