
Nieco ponad dwa miesiące minęły od ostatniego występu Jimmy’ego Butlera na parkiecie imienia Pata Rileya w Kaseya Center. Po tamtym meczu jeszcze dwa tygodnie czekał na transfer, ale ten czas spędził już będąc zawieszonym. To było rozstanie w fatalnym stylu. Rozczarowujący finisz wcześniej niezwykle udanego okresu Butlera w Miami.
Przez pięć lat dwa razy doprowadził drużynę do wielkiego finału i to nie mając wcale wielkiego wsparcia. W całej historii klubu tylko Dwyane Wade i LeBron James zdobyli dla Heat więcej punktów w playoffach. Był gwiazdorem drużyny i równocześnie ucieleśnieniem „Heat Culture”, aż nagle wszystko prysło. Jak to zwykle bywa, poszło o pieniądze.
Miami Heat nie chcieli zaproponować mu przedłużenia kontraktu, które otrzymał zaraz po przeprowadzce. W San Francisco póki co, są bardzo zadowoleni z tej inwestycji. Oczywiście jest ogromne ryzyko, że ten kontrakt źle się zestarzeje, ale w tym momencie Jimmy wygląda jak brakujący element układanki. Jego pojawienie się dało Golden State Warriors potrzebny zastrzyk pewności siebie, zaczęli wygrywać i z ogromnymi nadziejami patrzą na nadchodzące playoffy. Także dla Butlera była to potrzebna zmiana, bo znowu czuje się kluczową częścią zespołu i walczy o zwycięstwa. Wcześniej wygrał tylko 12 z 25 meczów w barwach Heat, a jego rola była ograniczana.
„Potrzebujemy go, a on potrzebuje nas. Myślę, że to idealny moment na jego przybycie.” Steve Kerr
Dzisiaj ponownie zagra w Miami, więc na pewno emocji nie zabraknie. Ma coś do udowodnienia, uważając, że nie został tutaj odpowiednio doceniony, a na koniec źle potraktowany. Między innymi ma za złe Heat, że karali go kolejnymi zawieszeniami (“Myślę, że zawieszenia wynikały raczej z tego, że po prostu nie chcieli, żebym był w drużynie. Nie zrobiłem nic zbyt drastycznego, żeby zasłużyć na zawieszenie na X meczów.”)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajnie wyglądają bilanse GSW i Miami przed dzisiejszym meczem :)