Nie ma planów na całkowite wyeliminowanie tankowania

0

Wprowadzony kilka sezonów temu pomysł fazy play-in okazał się strzałem w dziesiątkę. Władzom ligi udało się zmotywować drużyny ze środka stawki do tego, aby walczyć do końca, ponieważ nawet w ostatnich tygodniach rozgrywek cały czas sporo drużyn może mieć nadzieję na awans do playoffów.

Play-in nic natomiast nie zmieniło w kontekście walki o jak najgorszą pozycję w tabeli. Najsłabsze drużyny w lidze wiedzą o co walczą już po kilku pierwszych meczach sezonu, a niekiedy nawet wcześniej. Bowiem perspektywa możliwości wyboru zawodnika z jak najwyższym numerem w Drafcie wydaje się być zbyt kusząca, aby mogło ją popsuć kilka dodatkowo wygranych meczów. Z najnowszych doniesień wynika jednak, że w tej materii raczej nic się nie zmieni i również w tym sezonie lada moment zacznie się seryjne przegrywanie.

Te kilka najbliższych tygodni może być najgorszym okresem tankowania, jaki kiedykolwiek widzieliśmy.

Według źródeł ESPN teoretycznie w lidze pojawia się pomysł lekkiego przypudrowania tankowania. Jednym ze sposobów na ograniczenie tego stanu miałoby być usunięcie możliwości ochrony wyboru w połowie loterii. Zespołom wolno byłoby mieć chroniony wybór w pierwszej czwórce, chroniony wybór w loterii lub niechroniony. Po zakończeniu bieżących rozgrywek ma to zostać ponownie poddane pod dyskusję, jednak w kuluarach panuje ogólny sceptycyzm co do większej ilości zmian w imię zasady – jeśli coś jest głupie, ale działa, to znaczy że nie jest głupie i w zawoalowany sposób mówił o tym nawet Evan Wasch, wiceprezes wykonawczy ds. strategii i analiz NBA.

Nie znam nikogo, kto poważnie naciskałby na wyeliminowanie naszej obecnej filozofii Draftu, która polega na przyznawaniu najlepszych wyborów drużynom, które najbardziej potrzebują talentu. To podstawowa zasada naszego obecnego systemu.