Rzutówka: Dobić do tych 65 meczów

Przed nami ostatnie trzy tygodnie sezonu zasadniczego.

Wszystkim drużynom pozostało do rozegrania tylko 10-12 meczów, a nadal jeszcze spora część ligi walczy o jak najlepsze rozstawienie. I właśnie na tych rywalizacjach o pozycje skoncentruje się teraz nasza uwaga. Ale koniec sezonu to także czas wyróżnień indywidualnych, a te ostatnie tygodnie to nie tylko okazja, żeby jeszcze wzmocnić swoją kandydaturę, również ostatni moment, żeby się zakwalifikować. Jak świetnie wiemy, trzeba rozegrać co najmniej 65 meczów, żeby w ogóle móc być branym pod uwagę.

Shai Gilgeous-Alexander, Jayson Tatum, Donovan Mitchell, Anthony Edwards, Cade Cunningham czy Trae Young osiągnęli już to wymagane minimum.

Ale chociażby Nikola Jokić potrzebuje jeszcze trzech występów, żeby głosujący mogli rozstrzygnąć czy zasługuje na czwarte MVP, czy jednak wolą nagrodzić SGA. Obecnie leczy kontuzję i dzisiaj ponownie nie pojawi się na parkiecie. Na szczęście nie jest to nic poważnego, więc zaraz powinien wrócić i bez problemu zakwalifikować się do nagród. To raczej tylko formalność, podobnie jak w przypadku Jarena Jacksona Jr (potrzebuje jeszcze jednego meczu), Karla-Anthony’ego Townsa (2), Evana Mobleya (2) i Tyrese’a Haliburtona (2).

Jalen Brunson także jest bardzo blisko, mając na koncie 61 występów. Co prawda opuści jeszcze co najmniej tydzień z powodu skręconej kostki, ale w kwietniu New York Knicks będą grali osiem razy, więc jego drugie z rzędu All-NBA nie powinno być zagrożone. Na tym samym poziomie 61 występów jest Jalen Williams, który pauzuje od pięciu spotkań przez problem z biodrem.

Stephenowi Curry’emu, który w czwartek obił sobie kości miednicy, brakuje 5 meczów. Ma dołączyć do drużyny w Miami i może będzie w stanie jutro zagrać. LeBron James dopiero co wrócił po dwóch tygodniach leczenia i teraz już nie może sobie pozwolić na kolejną przerwę – musi rozegrać co najmniej połowę z 12 meczów Los Angeles Lakers.